Cicha noc. Małgorzata RogalaЧитать онлайн книгу.
jej serce zalała fala szczęścia.
– Czego się napijesz? – Dawid wreszcie oderwał wzrok od jej twarzy i zerknął przez ramię w poszukiwaniu kelnerki.
– Poproszę herbatę – odpowiedziała dziewczyna i wciągnęła powietrze do płuc.
– A co do herbaty? Jakieś ciacho?
Kinga znów głęboko odetchnęła.
– To może piernik, jeśli jest.
– Na pewno. Idą święta, piernik to obowiązkowa pozycja wśród ciast.
Poznali się kilka miesięcy wcześniej, pod koniec sierpnia, w klubie, w którym Kinga i jej przyjaciółka Dominika żegnały tamtego wieczoru ostatnie uczniowskie wakacje. Dawid siedział przy barze i spoglądał w ich stronę od czasu do czasu, a później zaprosił Kingę na parkiet, gdy zabrzmiały tony romantycznej melodii. Wyglądał na kilka lat starszego od niej, co potwierdził, gdy zaczęli rozmawiać podczas następnego tańca. Kołysząc ją w swoich ramionach, w rytmie One Moment in Time, powiedział, że studiuje zaocznie i jednocześnie pracuje w korporacji. Nie jest mu łatwo, więc niekiedy przychodzi tu, żeby się zrelaksować. W rewanżu Kinga wyznała, że od września zaczyna naukę w klasie maturalnej, a gdy wychodziła z klubu, Dawid zaproponował, by wymienili numery telefonów.
Dziewczyna nie wierzyła, że nowy znajomy zadzwoni, a jednak kilka dni później usłyszała jego głos w słuchawce. Zaproponował spotkanie nad Wisłą i znajomość, ku obopólnemu, jak sądziła Kinga, zadowoleniu zaczęła nabierać tempa. Dawid pochodził z małej miejscowości na Mazowszu. W domu się nie przelewało, więc on i jego rodzeństwo musieli jak najprędzej osiągnąć samodzielność i zarabiać na swoje utrzymanie. Starsza siostra miała więcej szczęścia niż brat. Na drugim roku studiów poznała Austriaka, wyszła za niego za mąż i zamieszkała w Wiedniu. Dawid zaś po skończeniu szkoły średniej przyjechał do Warszawy i znalazł pracę w korporacji, na początku w charakterze przynieś-podaj-pozamiataj. Bez mrugnięcia okiem wykonywał nawet najdziwniejsze polecenia, w międzyczasie zaś poznawał ludzi w firmie. Dość szybko uświadomił sobie, z kim i na jaki temat warto rozmawiać, i gdy podjął studia zaoczne na wydziale finansów i bankowości, rozpoczął starania o przeniesienie na stanowisko, na którym mógłby zacząć zdobywać doświadczenie w branży. W taki sposób został asystentem szefa działu.
Kindze zaimponowały jego wytrwałość i siła woli. Doceniała też to, że jest uprzejmy, dobrze wychowany, nosi ładne ubrania, pachnie przyjemnie, dba o nią i uważnie jej słucha. W dobie zapatrzonych w siebie lub w smartfon młodych mężczyzn Dawid był na wagę złota. Z biegiem czasu pojawiła się między nimi bliskość, a w jej następstwie czułe gesty, przytulenia i pocałunki. Pewnego wieczoru Dawid, odwożąc Kingę samochodem po spotkaniu, zaparkował w ciemnym zaułku i obsypał ją śmiałymi pieszczotami. Wtedy dziewczyna, rozpływając się pod dotykiem jego rąk i ust, wyznała, trochę zawstydzona, że jeszcze nie ma na tym polu znaczących doświadczeń.
– Chcesz powiedzieć, że nigdy tego nie robiłaś? – spytał.
– Nie trafiłam jeszcze na właściwego faceta – odparła. – Aż do teraz – dodała po chwili.
Chłopak się cofnął, a ona pomyślała, że jest rozczarowany jej brakiem obeznania w sprawach damsko-męskich. Po chwili zrozumiała, że była w błędzie. Gdy wygładziła spódnicę na kolanach i pochyliła głowę, by zapiąć guziki bluzki, usłyszała jego, nabrzmiały czułością, głos:
– Kochanie, to cudownie!
Spojrzała na niego, zdezorientowana.
– Naprawdę? – spytała. – Nie jesteś zawiedziony?
– Ależ skąd! – zapewnił. – To takie… – Wyglądał, jakby szukał właściwego sformułowania. – Takie wzruszające. I z tego powodu nie mogę się zgodzić, żeby twój pierwszy raz odbył się byle jak, na siedzeniu w samochodzie – oświadczył. – Chcę również, żebyś była gotowa i stuprocentowo pewna.
Teraz, patrząc na Dawida popijającego kawę przy kawiarnianym stoliku, Kinga, upojona przedświąteczną atmosferą, poczuła wzbierającą w niej falę emocji i zdała sobie sprawę, że jest zakochana po uszy. Utwierdziła się w tym przekonaniu, gdy Dawid rzucił jej uwodzicielskie spojrzenie, jedno z tych, które dawały jej do zrozumienia, że jest dla niego jedyną dziewczyną na ziemi. Kinga postanowiła, że powie mu o swoich uczuciach i w ten sposób zachęci go do wyznania wzajemności. Przełknęła kawałek pełnego aromatycznych przypraw piernika, popiła herbatą i nabrała powietrza do płuc. Zanim jednak powiedziała słowo, z głośnika popłynął lekko zachrypnięty głos Mariah Carey:
I don’t want a lot for Christmas
There’s just one thing I need…[2]
– Uwielbiam tę piosenkę. – Kinga poruszyła się na krześle, wykonując kilka tanecznych ruchów.
– Ja też. I mam dla ciebie niespodziankę – oświadczył Dawid, odstawiając filiżankę z kawą na spodek. – Chciałabyś zobaczyć jarmark bożonarodzeniowy w Wiedniu?
– Ale jak to? – Kinga rozchyliła wargi ze zdumienia. – To znaczy oczywiście, chciałabym, pewnie! Może kiedyś.
I just want you for my own
More than you could ever know…
– Może nie będziesz musiała czekać na bliżej nieokreślone „kiedyś” – powiedział ze śmiechem. – Rozmawiałem z kolegą i jego dziewczyną, oni też chcą pobuszować między straganami, mamy zatem świetną okazję. Moglibyśmy zabrać się jednym samochodem, więc i koszty byłyby znacznie mniejsze.
– Ale…
– Wszystko przemyślałem, a o forsę nie musisz się kłopotać – zapewnił Dawid. – Chcę ci zrobić prezent, w końcu pracuję i zarabiam. Pojechalibyśmy po południu, przekimamy gdzieś po stronie polskiej, a wczesnym rankiem ruszymy dalej i przed południem będziemy na miejscu. Dzwoniłem już do siostry, możemy się u niej zatrzymać na jedną noc, a kolejnego dnia wrócimy. – Położył rękę na dłoni Kingi. – Co ty na to? – Posłał jej rozpromienione spojrzenie, pod którym topniała niczym rozgrzany słońcem śnieg.
– Nie wiem, czy mnie rodzice puszczą – powiedziała i pomyślała o matce, która była zdania, że współczesny świat obfituje w wiele zagrożeń, których kiedyś próżno by szukać, i z tego powodu wciąż próbowała trzymać najmłodszą córkę pod kloszem.
– Jesteś pełnoletnia, nie potrzebujesz zgody mamy i taty. – Dawid delikatnie uścisnął palce Kingi i posłał jej proszące spojrzenie małego psa.
– Fakt, ale nie chcę, żeby się martwili. – Parsknęła śmiechem. – Nie patrz tak na mnie, bo mi serce pęknie, taki los najmłodszej córki. Kiedy ten wyjazd?
– W sobotę wczesnym popołudniem – odpowiedział Dawid. – W poniedziałek pod wieczór będziemy z powrotem, więc jeszcze zdążysz ulepić pierogi na wigilię. – Mrugnął do niej, rozbawiony. – Będzie cudownie, zobaczysz – dodał. – Następna okazja dopiero za rok.
– Wiem, wiem. Pogadam z rodzicami – obiecała Kinga. – W końcu jarmark bożonarodzeniowy to wyjątkowa sytuacja.
– No właśnie. – Dawid, nie wypuszczając jej dłoni, pochylił się w stronę dziewczyny, spojrzał jej głęboko w oczy i zanucił razem z wokalistką:
– Make my wish come true / All I want for Christmas / Is you…
– You baby – dokończyła Kinga, czując wszechogarniające szczęście.