Początek. Jim BaggottЧитать онлайн книгу.
ction>
Tytuł oryginału
ORIGINS. THE SCIENTIFIC STORY OF CREATION
Copyright © Jim Baggott, 2015; All rights reserved
ORIGIN S: THE SCIENTIFIC STORY OF CREATION
was originally published in English in 2015.
This translation is published by arrangement
with Oxford University Press.
Prószyński Media is solely responsible for this translation
from the original work and Oxford University Press
shall have no liability for any errors, omissions or inaccuracies
or ambiguities in such translation or for any losses caused by reliance thereon.
Pierwsza, anglojęzyczna publikacja
ORIGIN S: THE SCIENTIFIC STORY OF CREATION
– 2015 r. Tłumaczenie publikowane w porozumieniu z Oxford University Press. Prószyński Media ponosi wyłączną odpowiedzialność za tłumaczenie oryginału na język polski. Oxford University Press nie odpowiada za ewentualne błędy, pominięcia, czy niezgodności z oryginałem ani straty, które mogą z nich wynikać.
Ilustracja na okładce
© Victor De Schwanberg/Science Photo Library/Indigo Images
Projekt okładki
Prószyński Media
Redaktor serii
Adrian Markowski
Redakcja
Anna Kaniewska
Korekta
Bronisława Dziedzic-Wesołowska
Konsultacja naukowa
Robert Bachliński
ISBN 978-83-8097-693-1
Warszawa 2016
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
Dla Grace (lat 7),
która pragnie zostać geologiem planetarnym
Podziękowania
To był bardzo ambitny projekt i nie rozważałbym go bez wsparcia ze strony Lathy Menon, redaktorki wydawnictwa Oxford University Press. Na zawsze pozostanę jej dłużnikiem. Podziękowania należą się też Emmie Ma, Jenny Nugee i Kate Gilks z OUP oraz Frances Topp i Paulowi Beverseyowi, którzy pomogli obrócić moje słowa i rysunki w trzymaną przez Was książkę. Wątpię, czy byłaby taka, jaka jest, gdyby nie John Gribbin, którego wydana w 1981 roku Genesis stanowiła dla mnie najwcześniejsze źródło inspiracji (pamiętam, jak kląłem podczas tej lektury, ponieważ zdałem sobie sprawę, że sam chętnie taką książkę bym napisał).
Nic nie sprawia mi większej radości niż nauka czegoś nowego. Pisanie Początku powiodło mnie ku znanym terytoriom, o których pisałem już wcześniej, ale szeroko zakrojona tematyka książki sprawiła, że trafiłem również w mniej znajome obszary. Dlatego będę dozgonnie wdzięczny wszystkim ekspertom akademickim, którzy zechcieli poświęcić swój cenny czas na lekturę fragmentów manuskryptu i zaoferować mi pomocne rady i uwagi. Zaliczają się do nich: Jennifer Clack z Uniwersytetu w Cambridge, George Ellis z Uniwersytetu Kapsztadzkiego, Andrew Knoll z Uniwersytetu Harvarda, Jeremiah Ostriker z Uniwersytetu Princeton, Michael Russell z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii, Chris Stringer z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, Ian Tattersall z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku, Steven Weinberg z Uniwersytetu Stanu Teksas w Austin, a także Simon White z Instytutu Astrofizyki Maxa Plancka w Garching w Niemczech. Oczywiście, za wszelkie błędy i pomyłki, które pozostały, odpowiadam tylko ja.
Wreszcie, jak dobrze wiecie, szczęście w życiu nie bierze się tylko z poznawania rzeczy i pisania o nich. Jego źródłem jest również przebywanie we wspaniałym otoczeniu w towarzystwie dobrych ludzi. Podziękowania niech zatem zechcą przyjąć Madeleine, i Jur, i Guido, i Mikael – dobrzy ludzie, za to, że stworzyli dwa tak wspaniałe miejsca, w których napisano część z tych słów, a także moja żona Jini, po prostu za całą resztę.
Jim Baggott
czerwiec 2015 r.
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Wstęp
Jaka jest natura świata materialnego? Jak on działa? Jaki jest Wszechświat i jak został ukształtowany? Czym jest życie? Skąd się wywodzimy i jak ewoluowaliśmy? W jaki sposób i dlaczego myślimy? Co znaczy być człowiekiem? Skąd to wiemy?
Wszystkie te pytania, jak też szereg innych podobnych do nich, wraz z wieloma pytaniami drugorzędnymi, logicznie wynikającymi z tych pierwszych, stanowią łącznie zbiór „wielkich pytań” dotyczących istnienia człowieka. Ludzie zadają je od samego początku, gdy tylko rozwinęła się zdolność racjonalnego myślenia.
Wszystko, co uda nam się odkryć lub wydedukować, wplatamy w opowieść o stworzeniu świata, a opowieści takie leżą u podstaw każdej kultury w historii ludzkości. Wydaje się, że napędza nas atawistyczne i nienasycone pragnienie ogarnięcia rozumem naszego miejsca we Wszechświecie, zrozumienia, w jaki sposób my i wszystko wokół nas zaistniało. Częściowo pragnienie to wynika z prostej ciekawości, ale podejrzewam, że jego źródło tkwi w głębokiej, emocjonalnej potrzebie nawiązania silnej więzi ze światem, który nazywamy domem.
Istnieje wiele różnych wersji opowieści o stworzeniu. Ta książka opowiada wersję z punktu widzenia współczesnej nauki, wersję powstałą w wyniku przedsięwzięcia, które angażowało (i nadal angażuje) tysiące naukowców, z mozołem składających elementy mozaiki, nieustannie budujących teoretyczne rozważania, stawiających hipotezy, wykonujących doświadczenia, wdających się w spory i wprowadzających korekty. Naukowcy dokładają wszelkich starań, aby poszczególne fragmenty układanki były zwarte i przejrzyste, jednak jeśli opowieść ma być spójna i zrozumiała, fragmenty muszą również pasować do siebie nawzajem, w obliczu majestatycznego Wszechświata w wielkiej skali, w odniesieniu do przedstawicieli Homo sapiens, jak też w stosunku do najmniejszych drobnoustrojów, a nawet cząstek elementarnych, z których zbudowana jest cała materia. To kolosalne ograniczenie.
Nie ma czegoś takiego jak „autoryzowana” lub „oficjalna” wersja naukowej opowieści o stworzeniu. Mam jednak skromną nadzieję, że gdyby wersja taka powstała, mogłaby przypominać książkę, którą właśnie trzymacie w rękach. Niech nie zabrzmi to przesadnie melodramatycznie, ale jestem przekonany, że wszelkie moje dokonania w dziedzinie popularyzowania nauki z ponad dwudziestu lat znajdują kulminację w tym dziele. W głębi duszy od zawsze chciałem tę książkę napisać.
Wszystko świetnie, ale czy jest to książka, którą będziecie chcieli przeczytać? Oczywiście, jedynie sami możecie to osądzić, rozważcie jednak tych oto kilka przesłanek.
Po pierwsze, uważam, że jest to dobry czas na książkę taką jak ta. Przez kilka ostatnich lat rynek wydawniczy nasycił się pracami popularyzującymi fizykę, które opowiadały o nowych teoriach wszystkiego lub przekonywały, że żyjemy we Wszechświecie będącym tylko jednym z wielu wszechświatów. Prawdę mówiąc, choć treści te przedstawiane są jako osiągnięcia nauki, nic z tych rzeczy nie jest akceptowane poza stosunkowo wąskim gronem teoretyków i, tak naprawdę, nie wnosi nic istotnego do naszej opowieści. W innym miejscu pisałem o takiej niepotwierdzonej „bajkowej” fizyce i wierzę (albo przynajmniej mam nadzieję), że czytelnicy podchodzą do niej z rosnącą ostrożnością1.
I co mamy począć, gdy jesteśmy atakowani przez nagłówki w serwisach informacyjnych, krzyczące o kolejnym rewolucyjnym przełomie