Эротические рассказы

Na szczycie. K.N. HanerЧитать онлайн книгу.

Na szczycie - K.N. Haner


Скачать книгу
koszulkę przez głowę i rzucił gdzieś na podłogę. Gdy nasze ciała się zetknęły, znowu jęknęłam. Moje piersi stwardniały momentalnie, jednym ruchem pozbył się mojego stanika i łapczywie zaczął je ssać, całować i pieścić. Obie, na zmianę.

      – O Boże! – odrzuciłam głowę do tyłu, uderzając z impetem o drewniane panele na ścianie.

      – Uważaj – wydyszał i już po sekundzie leżałam na łóżku, on między moimi nogami, całujący moje piersi, dekolt i brzuch.

      – Sed! – krzyknęłam, gdy delikatnie musnął palcami o materiał majtek. Moja cipka zacisnęła się i zaczęła pulsować. Jezu, czy to się dzieje naprawdę? Sed zszedł niżej w okolice pępka i zanurzył w nim język. Krzyknęłam ponownie i opadłam, jakbym miała zaraz zemdleć. W nogach czułam mrowienie, a przed oczami widziałam mroczki. Gdy pocałował mnie TAM przez majki, moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Wygięłam się w łuk i ścisnęłam kurczowo pościel, próbując to powstrzymać. To cudowne uczucie rozlało się gorącą falą po całym ciele, momentalnie pokryłam się potem, a moje serce waliło jak szalone. Czy to był orgazm? Nigdy w życiu go nie przeżyłam, żaden facet nie potrafił mnie do niego doprowadzić. Sed jednym ruchem ściągnął mi majtki, a ja nie miałam siły nic powiedzieć.

      – Ale słodka! – musnął palcem moje płatki, rozprowadzając wilgoć, i wsadził ten palec do swoich ust. O matko! Dyszałam, patrząc na niego jak zahipnotyzowana. Gdy wsunął we mnie jeden palec, znowu krzyknęłam. O Chryste! – Boże, ale jesteś ciasna – zamruczał i zaczął całować moją łechtaczkę. Wessał ją i szaleńczo pieścił językiem. Już po chwili szczytowałam ponownie, wijąc się w spazmatycznym orgazmie. Przytkało mi uszy i z trudnością łapałam oddech. Z tego wszystkiego nawet nie zauważyłam, kiedy zdjął spodnie i bokserki. O rany! Ale wielki! – pomyślałam, widząc jego sterczącego penisa, ciężkie jądra, nabrzmiałe i pełne. To z pewnością nieodpowiedni rozmiar na pierwszy raz. Co ja mam zrobić? Reb, myśl. Sed sięgnął do szafki nocnej po prezerwatywę i zaczął ją nakładać, nie odrywając ode mnie wzroku. Jestem taka rozpalona, że nawet nie potrafię myśleć. Chcę to zrobić, ale, cholera, faktycznie powinnam go uprzedzić! Jezu.

      – Sed ja… – wyszeptałam z zamiarem przyznania się do tego, że jestem dziewicą.

      – Spokojnie, będzie ci dobrze. Obiecuję – zamknął mi usta pocałunkiem i czule pogładził po udzie, by rozsunąć je szerzej. Drugą dłonią chwycił moje dłonie i unieruchomił nad głową. Nie mogę na to patrzeć! Cholera! Zacisnęłam powieki podobnie, jak moja cipka. Zaczął całować mnie po szyi, czułam jak układa się między moimi udami. Chwycił swojego ogromnego penisa w dłoń i nakierował we mnie. Zaczęłam panikować, oddech ugrzęzł mi w gardle i gdy poczułam, jak ociera się szeroką główką o wejście w moją kobiecość, krzyknęłam:

      – Nie! Nie!

      Sed zamarł, zepchnęłam go z siebie i w panice uciekłam do łazienki.

      – Reb, co się stało? – zawołał za mną, a po sekundzie pukał do drzwi.

      – Nic, przepraszam. Nie mogę tego zrobić – wydukałam, próbując opanować atak paniki.

      – Otwórz, proszę.

      Minęła chwila, nim się uspokoiłam. Owinęłam się ręcznikiem i kompletnie zażenowana otworzyłam.

      – Przepraszam. Chyba już pójdę – spuściłam wzrok, nie chcę na niego patrzeć. Nadal jest nagi. O matko.

      – Poczekaj. Zrobiłem coś źle? – zatrzymał mnie, delikatnie łapiąc za ramię.

      – Nie. To ze mną coś jest nie tak – odburknęłam, a do oczu napłynęły mi łzy. O nie! Tylko nie teraz! Błagam.

      – Za bardzo nalegałem? – zapytał spokojnie.

      – Nie.

      – Więc o co chodzi?

      – O nic. Chcę już wracać. Odwieziesz mnie? – otarłam wierzchem dłoni łzę.

      – Ej, nie płacz. Nic się przecież nie stało – przyciągnął mnie do siebie i przytulił. No właśnie! Nic się nie stało! Przeze mnie! Przez moje głupie dziewictwo. Teraz pomyśli, że jestem jakaś nienormalna.

      – Chciałabym wrócić, naprawdę – pociągnęłam nosem.

      – Nie zostaniesz na noc?

      – Nie.

      – Dlaczego?

      – Nie mogę. Proszę, odwieź mnie do domu – rozpłakałam się. Boże, dlaczego ja się rozpłakałam? To do mnie niepodobne! Co się ze mną dzieje?

      – Spójrz na mnie – chwycił mnie za ramiona. – Reb, spójrz na mnie! – powtórzył głośniej i delikatnie mną potrząsnął. Udręczonym wzrokiem spojrzałam w jego smutne oczy.

      – Co?

      – Czy ktoś cię skrzywdził? – zapytał nagle i nie wiem dlaczego, ale zachciało mi się śmiać. No tak. Tylko ja potrafię płakać, a zaraz potem histerycznie się śmiać.

      – O mój Boże, nie! – pisnęłam wycierając mokre oczy.

      – Na pewno?

      – Jezu, na pewno! Daj już spokój – warknęłam.

      – Wybacz, ale zareagowałaś dość specyficznie.

      – Specyficznie?

      – No, jak osoba, która kiedyś została skrzywdzona.

      – Nie zostałam skrzywdzona, a na pewno nie w taki sposób, jak pomyślałeś. Ja po prostu…

      – Co po prostu?

      Cholera, no!

      – Po prostu nigdy tego nie robiłam.

      – Czego? – zapytał z dziwną miną.

      – No, nie uprawiałam seksu – wydusiłam z siebie.

      – Co? – zapytał z oburzeniem.

      – To, co słyszałeś.

      – Jesteś dziewicą?!

      Znowu ten ton. Nie podoba mi się to.

      – Jezu, Sed taki z ciebie tępak? – warknęłam, a on odsunął się ode mnie, jakbym była trędowata.

      – Nie no, kurwa, nie wierzę! – wrzasnął na mnie jak na małe dziecko. – Dlaczego mi nie powiedziałaś?!

      – No wybacz, nie opowiadam wszystkim o takich sprawach – nerwowo poprawiłam ręcznik, a on wsunął bokserki na tyłek.

      – Kurwa, przecież wiedziałaś, po co tu przychodzisz!

      – Co?!

      – Wiedziałaś, na co się piszesz. Od wczoraj między nami iskrzy! – znowu wrzasnął.

      – Nie, Sed, nie zakładałam, że pójdę dziś z tobą do łóżka! Nie miałam takiego zamiaru! – odwarknęłam.

      – Więc czemu dopuściłaś do sytuacji przed chwilą? – przeczesał nerwowo włosy.

      – Nie wiem, było mi dobrze, straciłam rozum – wzruszyłam ramionami. Poczułam się okropnie. Faktycznie, to moja wina, powinnam była go uprzedzić.

      – Mogłem zrobić ci krzywdę, idiotko! – huknął na mnie kompletnie wkurwiony.

      – Idiotko?! – wciągnęłam powietrze nosem.

      – Powinnaś była mi powiedzieć, do cholery! Gdybym wiedział, nigdy bym cię nie dotknął!

      Aż mnie zatkało. A więc to tak? Teraz się mnie brzydzi?


Скачать книгу
Яндекс.Метрика