Эротические рассказы

Na szczycie. K.N. HanerЧитать онлайн книгу.

Na szczycie - K.N. Haner


Скачать книгу
boskie ma ciało. Jest na nim sporo tatuaży, ale wygląda to megaseksownie. Mój Boże, co za facet! Wąskie biodra, cudowne mięśnie brzucha schodzące w literę V, idealne ramiona, tyłek, no i ten penis. Łał! Wydaje się jeszcze większy niż wczoraj, ale to pewnie kwestia oświetlenia.

      – Nie przeszkadza ci to? – zapytałam, nie mogąc pozbyć się uczucia skrępowania.

      – Nie, szkoda tylko, że nie mogę wylizać twojej ślicznej cipki. Ale zrobię to jeszcze nie raz… – zdjął skarpetki i ułożył się między moimi udami w całej swojej krasie. Zsunął mi majtki i tak zostałam kompletnie naga.

      – Przestaniesz, jeśli będzie mnie bolało? – zapytałam bez tchu. Oddech mam płytki i urywany, jest mi też strasznie gorąco.

      – Oczywiście. Mów do mnie, Reb, mów do mnie cały czas – pocałował mnie czule i zaczął wprowadzać swojego wielkiego penisa w moją cipkę.

      – O matko! – skrzywiłam się bo cholernie boli. Znowu? Dlaczego?

      – Przestać? – zastygł widząc moją minę.

      – Nie, powoli… – zaparłam się rękami o jego ramiona, jakby to miało coś pomóc.

      – Jesteś taka śliczna, taka wąska… Och kurwa! – krzyknął gdy moja cipka zareagowała na jego czułe słowa.

      – Powoli… – powtórzyłam, mając wrażenie, że jest już bardzo głęboko.

      – Muszę to zrobić szybko, bo inaczej nigdy tego nie przejdę.

      Co? Czego nie przejdę?

      – Ach! – krzyknęłam, gdy pchnął, a ja poczułam, jak coś w środku jakby pękło. O rany! Co za dziwne uczucie. Zalałam się łzami, czując nadal ten ból.

      – No już, spokojnie, już po wszystkim – znowu mnie czule pocałował i zastygł, bym się przyzwyczaiła. Faktycznie już po chwili ból zaczął ustępować, moje ciało zaczęło go przyjmować. Oddychałam głęboko i otworzyłam oczy. – Już lepiej? – zapytał, muskając kciukiem mój policzek.

      – Tak – poprawiłam pupę, a on wszedł jeszcze głębiej. – Och! – krzyknęłam, tym razem zaskoczona nieznanym doznaniem. Sed wycofał się i znowu pchnął, a ja krzyknęłam ponownie i oplotłam go nogami w pasie.

      – O, właśnie tak, kochanie, właśnie tak!

      Napierał na mnie mocniej i mocniej.

      – Sed! O Boże! – jęczałam, czując przedziwne, narastające uczucie tam na dole. Jakbym się miała zaraz posikać albo coś. Prawie położył się na mnie, by zmienić kąt, moje dłonie oplótł sobie za szyją i przyjął cudowne tempo, które już po chwili doprowadziło mnie na skraj orgazmu. Moja cipka zaczęła się zaciskać, on przyśpieszył w idealnym momencie, a ja rozpadłam się pod nim na kawałki w intensywnej ekstazie.

      – Tak, Reb! O kurwa, tak! – Zacisnął dłonie na moich włosach i pchnął jeszcze kilka razy, dochodząc równie mocno i intensywnie jak ja. Poczułam, jak zalewa mnie w środku gorąca lawa jego spermy, co dodatkowo mnie podnieciło i uśmierzyło lekki ból, który nadal odczuwam. Opadł na mnie i wysunął się delikatnie.

      – Uua! – skrzywiłam się lekko.

      – Wszystko w porządku? – zapytał, leżąc obok i podpierając się na łokciu. Pogłaskał mnie po brzuchu.

      – Tak. Daj mi chwilę – odpowiedziałam z zamkniętymi oczami, pokazując jeden palec.

      – Oczywiście. Chcesz, bym wyszedł? – zapytał nagle.

      – Nie, przytul mnie – otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Serce stanęło mi na sekundę na widok jego twarzy, pełnej troski, niepewności i czegoś, czego nie potrafię opisać. Objął mnie i przyciągnął do siebie, przywierając ciałem do mojego ciała. Był taki gorący, wręcz nierealny… Pocałował mnie w skroń i westchnął głośno:

      – Nie będę pytał, czy ci się podobało, ale na pewno wszystko okej? – musnął nosem moje włosy.

      – Tak.

      – To dlaczego nic nie mówisz?

      – Najwidoczniej po seksie nie zamieniam się w gadułę.

      Pokręcił głową i się uśmiechnął.

      – Za to ciętego języczka nigdy ci nie braknie – powiedział, a ja zachichotałam głupio na te słowa. – Jesteś głodna?

      – Nie.

      – Chcesz wracać do autobusu?

      – A nie możemy zostać tutaj? – przeciągnęłam się jak kotka i przekręciłam na brzuch.

      – Oczywiście, że możemy.

      – A możemy się wykąpać?

      – W basenie?

      – W wannie. Chciałabym się umyć, ty chyba też powinieneś. – Spojrzałam na jego zakrwawione biodra i penisa, który nadal był lekko powiększony. Rany! To się we mnie zmieściło? Cholera, no trudno mi w to uwierzyć.

      – Jasne. Napuszczę wody – zeskoczył z łóżka i poszedł do łazienki, a ja miałam okazję przyjrzeć się jego idealnemu tyłkowi. O mamusiu!

      ***

      Przysnęłam, zanim przyszedł. Obudził mnie czułym, mokrym pocałunkiem w łopatki.

      – Kąpiel gotowa – wyszeptał.

      – Jeszcze pięć minut… – wymamrotałam półprzytomna.

      – Za pięć minut chcę już być znowu w tobie, kochanie.

      Od razu otworzyłam oczy. Czy on mówi poważnie? Zrobimy to jeszcze raz? O rany! Moja cipka zacisnęła się słodko. Chwycił mnie na ręce i zaniósł prosto do łazienki. Wczoraj nie zwróciłam uwagi na wielką narożną wannę z marmuru. Jest wypełniona po brzegi, aż piana wylewa się na podłogę.

      – O, jak miło – uśmiechnęłam się mimowolnie, dając mu jednocześnie znak, że już, że zaraz, że jeszcze tylko chwila na umycie się pod prysznicem i będę gotowa, by wejść do wanny. Sed zaliczył prysznic, gdy drzemałam. Myjąc się, myślałam, że prawdopodobnie dokładnie tak wymarzyłam sobie mój pierwszy raz. Sed nie jest może materiałem na męża, ale widać, że się stara. Mam nadzieję, że to nie skomplikuje jeszcze bardziej naszej i tak trudnej relacji. Kiedy się już umyłam, wszedł ze mną do wanny i zanurzył nas w kłębach piany.

      – Uua! – skrzywiłam się, czując szczypanie z powodu gorącej wody.

      – Za ciepła?

      – Nie, w porządku, muszę się przyzwyczaić.

      Usiadł i przyciągnął mnie między swoje uda.

      – Dla mnie to też było coś wyjątkowego – szepnął mi do ucha.

      – Skąd wiesz, że dla mnie to było wyjątkowe? – zapytałam może odrobinę za ostro.

      – A nie było? – spojrzał zaskoczony.

      – Było. Dziękuję… – odwróciłam się i pocałowałam go czule w usta.

      – Trey tylko cię naruszył, ja przebiłem się do końca – powiedział dumny jak paw.

      – Moje gratulacje – pokręciłam głową i się roześmiałam.

      – Dziękuję bardzo, zawsze fantazjowałem o dziewicy…

      Mój uśmiech zmienił się w grymas. Chciał tego, bo była to jego fantazja? No świetnie. Nic nie odpowiedziałam, tylko sięgnęłam po gąbkę i mydło, by umyć


Скачать книгу
Яндекс.Метрика