Biografie ulic. Jacek LeociakЧитать онлайн книгу.
antropocentrycznie, nie było miejsca na badanie rzeczy jako fenomenów mających swą suwerenność, jako równoprawnych partnerów w grze człowieka ze światem. Rzeczy warte były zainteresowania o tyle, o ile mówiły coś o człowieku. Oczywiście historycy prowadzili studia nad kulturą materialną, archeolodzy z radością dokopywali się do śmietników, bo tam odnajdywali najwięcej cennego materiału do badań nad dziejami człowieka, kultur, cywilizacji, w myśl znanego powiedzenia: pokaż mi swój śmietnik, a powiem ci, kim jesteś. Powrót do rzeczy w nowej humanistyce jest wyrazem tęsknoty za rzeczywistością jako taką, osadzoną mocno w materialności. Można tę tęsknotę ująć metaforycznie jako dążenie do dotknięcia skóry świata. Powrót do rzeczy jest także próbą poszerzenia horyzontów poznawczych, wyjścia poza utarte kategorie, dostrzeżenia czegoś, co wcześniej dostrzegane nie było. Znów ucieknę się do metafory: rzeczy nie są martwe, nie są bierne, lecz mają swoistą podmiotowość, obdarzone są szczególnego typu sprawczością. Nie tylko człowiek używa rzeczy, rzeczy również w pewien sposób „używają człowieka”, współtworząc sieci wzajemnych relacji. W tej perspektywie mówi się o biografiach rzeczy, gdyż rzeczy, podobnie jak ludzie, mają swoją biografię: rodzą się, żyją, umierają, współistnieją z ludźmi, współtworzą i podtrzymują związki międzyludzkie, definiują tożsamość i przynależność. Rzeczy aktywnie współtworzą przestrzeń ludzkiego doświadczenia.
Koncepcja biografii rzeczy, rozwijana przez takich badaczy, jak Igor Kopytoff, Cornelius Holtorf czy Andrew Jones, prowadzi mnie do sformułowania projektu biografii ulicy. Ulica traktowana jest przeze mnie jako fenomen historyczny, kulturowy, społeczny, polityczny; jako całość istniejąca zarówno w wymiarze materialnym, jak i duchowym; całość, na którą składają się z jednej strony losy domów, z drugiej zaś losy mieszkających w tych domach ludzi. Punktem dojścia tak rozumianej biografii ulicy jest odsłonięcie fenomenu miejsca, w którym kumuluje się doświadczenie historii i materialności, topografii i biografii.
HISTORIA I TOPOGRAFIA
PREHISTORIA MIEJSCA
Pierwsze udokumentowane wiadomości o pobycie Żydów w Warszawie pochodzą z początku XV wieku. Świadczą o dobrze już wtedy rozwiniętym życiu wspólnoty, zajmującej się przede wszystkim handlem, lichwą i medycyną. Zamieszkali w obrębie murów miejskich na ulicy Żydowskiej, w jednej z najruchliwszych i najgęściej zaludnionych części grodu. Ulica Żydowska miała bezpośrednie połączenie z Rynkiem przez Wąski Dunaj, a jednocześnie leżała w pobliżu młynów miejskich, stojących przy końcu ulicy Piekarskiej od strony Podwala, tuż za murami obronnymi. W narożniku Żydowskiej i Dunaju stała murowana synagoga. Oprócz wersji tłumaczących pochodzenie nazwy ulicy Dunaj od przepływającego tam niegdyś strumienia lub od nazwiska rodziny Donajów jest i taka, która wywodzi ją od pobożnego wołania „Adonai”, dochodzącego z synagogi.
Po przyłączeniu Mazowsza do Korony król Zygmunt Stary wydał w roku 1527 przywilej De non tolerandis Judaeis, zabraniając Żydom zarówno osiedlać się, jak i czasowo przebywać w Warszawie i na jej przedmieściach oraz posiadać tam domy. Nastały czasy wypędzeń i powrotów. W mieście wolno było Żydom przebywać podczas specjalnych okazji (sejmy, jarmarki), stały pobyt był wzbroniony. Tylko łamiąc prawo lub na mocy osobnych przywilejów, dzięki łasce protektorów czy specjalnym opłatom i podatkom udawało się niektórym zatrzymać w Warszawie. Osiedlali się początkowo przeważnie w jurydykach, czyli prywatnych miasteczkach wyłączonych spod jurysdykcji miasta. Mieszkali w okolicach Tłomackiego, Bielańskiej, Senatorskiej, dzisiejszego placu Teatralnego. Gnieździli się w domach należących do magnaterii, na przykład w oficynach pałacu Sanguszków na Marywilu czy w pałacu Pociejowskim przy Senatorskiej. Ów słynny potem „Pociejów”, czyli miejsce handlu starzyzną, przeniósł się w 1809 roku na róg Marszałkowskiej i Królewskiej, by od 1864 roku usadowić się na dziedzińcu domu przy ulicy Bagno. Między 1774 a 1775 rokiem istniała nie mniej sławna Nowa Jerozolima – osada żydowska na terenie jurydyki Bożydar Kałęczyn należącej do księcia Adama Sułkowskiego (okolice dzisiejszego placu Zawiszy i dawnego Dworca Głównego). Droga poprowadzona do tej osady nazwana zostanie – kiedy przecinać już będzie całe miasto od Wisły ku zachodnim rogatkom – Alejami Jerozolimskimi. Od 2002 roku tam, gdzie przecinają się Aleje Jerozolimskie i Nowy Świat, w jednym z najbardziej eksponowanych punktów współczesnej Warszawy, stoi wielka sztuczna palma – artystyczna instalacja Joanny Rajkowskiej, wiążąc w przewrotny sposób główną warszawską ulicę z Jerozolimą.
Wędrówkę warszawskich Żydów można podzielić na cztery główne etapy. Pierwszy – od 1483 roku, czyli pierwszego usunięcia Żydów, do upadku Rzeczypospolitej w 1795 roku. W czasie pruskiej okupacji Warszawy (styczeń 1796 – listopad 1806) zalegalizowano pobyt Żydów w mieście pod warunkiem uiszczenia wprowadzonego już wcześniej tzw. biletowego oraz opłaty koszernej, ale mnożono ograniczenia. Etap drugi – to okres wymuszonych przenosin z miejsca na miejsce i powolnego kształtowania się rewiru żydowskiego w północnej części Warszawy. Trwał do 5 czerwca 1862 roku, kiedy ukazem carskim zniesiono ograniczenia mieszkaniowe dla Żydów (tzw. ulice egzymowane). Etap trzeci – kiedy Żydzi osiągnęli de iure prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania i kiedy ostatecznie ukształtowała się dzielnica żydowska w Warszawie. Okres ten trwał do wybuchu drugiej wojny światowej. I wreszcie etap czwarty – to czas Zagłady, znaczony trzema punktami kulminacyjnymi: zamknięcie getta 16 listopada 1940 roku, wielka deportacja do Treblinki między 22 lipca a 23 września 1942 roku oraz powstanie od 19 kwietnia do 12 maja 1943 roku.
Wydaje się, że w drodze przez Warszawę Żydzi nieuchronnie zmierzali ku swojemu miejscu, a ono wyłaniało się powoli z krajobrazu miasta, by wśród szmeru strumieni i w cieniu ogrodów czekać na ich przybycie.
Tereny przyszłej dzielnicy żydowskiej, nazywanej północną bądź nalewkowską, znalazły się między Okopami Lubomirskiego z 1770 roku, które wyznaczały administracyjne granice miasta w końcu XVIII wieku (przebiegały one dzisiejszą Polną, Towarową, Okopową, terenami Dworca Gdańskiego ku Cytadeli), a usypanym w latach 1621–1624 wałem Zygmuntowskim, które wyznaczały obszar miejski Warszawy XVII wieku. W swej północnej części wał Zygmuntowski biegł łukiem wzdłuż koryta rzeczki Nalewki. Przecinał mniej więcej w połowie (u zbiegu z Bonifraterską) późniejszą ulicę Franciszkańską, zostawiając jej zachodni odcinek poza swym obrębem.
Północną flankę tego obszaru stanowiła znana już w XIV wieku wieś Polkowo (albo Polikowo bądź też Polków), leżąca między rzeczkami Drną i Bełczącą. Były tam młyny wodne i stawy rybne oraz wspaniałe ogrody – miejsce spacerów i zabaw mieszkańców stolicy. Tu narodził się Żoliborz. Na zachodzie leżały role wsi Wielka Wola, łukiem ku Wiśle płynęła rzeczka Drna i rozciągały się pola elekcyjne. Graniczyły z nimi tereny, na których znajdował się wodociąg, doprowadzający wodę do Nowej Warszawy. Powstał w XVI wieku, czynny był przez cały wiek XVII, ale w następnym stuleciu już nie natrafiamy na jego ślad. Na rogu przedwojennej Gęsiej i Nalewek znajdowały się niegdyś cysterny, dostarczające wodę drewnianymi rurami wzdłuż Franciszkańskiej i Koźlej na Rynek Nowomiejski. Drewniane naczynia służące do czerpania wody z cystern nazywano nalewkami. Wschodni kraniec interesującego nas terenu wyznaczała biegnąca wzdłuż Wisły pradawna droga handlowa, u schyłku XV wieku nazwana Zakroczymską, będąca przedłużeniem Świętojańskiej i Nowomiejskiej. Prowadziła na północ, do Zakroczymia i Torunia. Południową granicę tworzyły ziemie miasteczka Leszczyńskich, usytuowanego na gruntach Starej Warszawy, poza wałem Zygmuntowskim, przekształconego w 1648 roku w jurydykę Leszno.
Ten właśnie obszar stał się ziemią obiecaną warszawskich Żydów. Z nim kojarzy się nam wszystko, co w Warszawie żydowskie. Ulice i zaułki, kamienice i podwórza. Charakterystyczna atmosfera, niepowtarzalny koloryt, jedyny w swoim rodzaju wielojęzyczny zgiełk. Żydowska Warszawa tworzyła mikrokosmos. Obejmował on nieskończoną