20 opowiadań. Антон ЧеховЧитать онлайн книгу.
z kontrabasem).
Muzyk Smyczkow szedł z miasta w kierunku letniska do willi księcia Bibułowa, gdzie z okazji zaręczyn córki księcia miał się odbyć wieczór z muzyką i tańcami. Na plecach muzyk miał olbrzymi kontrabas w skórzanym futerale.
Szedł brzegiem rzeki, której wody nie płynęły bynajmniej groźnym potokiem, lecz raczej cicho i poetycko szemrały.
– A może się wykąpać? – pomyślał muzyk.
I niedługo się namyślając, zrzucił ubranie i pogrążył ciało w chłodnych falach żywiołu.
Wieczór byt wspaniały. Poetycka dusza Smyczkowa stopiła się w jedno z pięknem i harmonią otoczenia. Lecz jakże słodkie uczucie go ogarnęło, gdy odpłynąwszy ze sto kroków od miejsca swej kąpieli, ujrzał śliczną dziewczynę, spoczywającą na urwistym brzegu i zajętą łowieniem ryb. Smyczkow wstrzymał oddech i zamarł pod napływem
najróżnorodniejszych uczuć: wspomnienia dawnej przeszłości, tęsknota za tym, co przeszło, nagle zbudzona miłość…
Mój Boże, a jemu się zdawało, że nie jest już w stanie pokochać – po fakcie, kiedy utracił wiarę w ludzkość (gorąco ukochana żona uciekła z przyjacielem, flecistą Sobakinym), poczuł pustkę i stał się mizantropem.
– Czym jest życie? – niejednokrotnie pytał samego siebie. – Po co żyjemy? Życie to mit, marzenie, sen. Lecz stojąc przed śpiącą pięknością (nie trudno było spostrzec, iż dziewczę zasnęło}, nagle wbrew woli poczuł w piersiach coś, co było bardzo podobne do zakochania. I długo tak stał przed nią, pożerając ją oczami…
– Niestety, już czas na mnie! – pomyślał, głęboko westchnąwszy. – Żegnaj, cudowne zjawisko! Czas już iść na bal do jego ekscelencji…
Spojrzawszy jeszcze raz na piękną dziewczynę, Smyczkow chciał już odpłynąć z powrotem, lecz w tej samej chwili w głowie błysnęła mu pewna myśl…
– Zostawię jej jakiś upominek. – postanowił. – Przyczepię jej do haczyka kwiaty… Będzie to dar od tajemniczego nieznajomego.
Smyczkow dopłynął do brzegu, zebrał wielki bukiet z kwiatów polnych i lilij wodnych, związał sitowiem i przyczepił do haczyka wędki. Bukiet poszedł na dno, pociągając za sobą malowany korek pływaka.
Rozsądek prawo natury i społeczne stanowisko naszego bohatera wymagają, ażeby w tym miejscu zakończyło się nasze opowiadanie, ale – niestety – los autora jest nieubłagany: z powodów zupełnie niezależnych od autora romans nie zakończył się bukietem. Wbrew zdrowemu rozsądkowi i wbrew naturze rzeczy biednemu, skromnemu kontrabasiście sądzonym było odegrać ważną rolę w życiu pięknej arystokratki.
Dopłynąwszy z powrotem do brzegu, Smyczkow osłupiał. Ubranie jego znikło. Ubranie zostało skradzione… Nieznani sprawcy, skorzystawszy z rozmyślań Smyczkowa, ukradli mu wszystko, prócz kontrabasu i cylindra.
– Przekleństwo! – wyrwał się okrzyk Smyczkowowi. – O, jakże podstępni są ludzie! Nietyle oburza mnie kradzież ubrania (odzież jest znikomym prochem), ile myśl, że zmuszony będę przespacerować się w kostiumie Adama i w ten sposób obrażę moralność publiczną.
Usiadł na futerale od kontrbasu i zaczął szukać wyjścia z tej przykrej sytuacji.
– Przecież nie mogę przyjść nago do księcia Bibułowa! – rozmyślał nieszczęśliwiec. – Tam będą damy! A w dodatku złodzieje razem ze spodniami ukradli mi kalafonię!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.