Эротические рассказы

Kod Leonardo Da Vinci. Дэн БраунЧитать онлайн книгу.

Kod Leonardo Da Vinci - Дэн Браун


Скачать книгу
smyczy. Mądrze. Robert Langdon udowodnił, że jest graczem o pokerowej twarzy.

      Rozdział 9

      Aby się upewnić, że nikt nie przerwie jego rozmowy z panem Langdonem, Bezu Fache wyłączył telefon komórkowy. Niestety, był to dość drogi model wyposażony w nadajnik i odbiornik radiowy, który wbrew jego rozkazom odezwał się teraz głosem jednego z agentów:

      – Capitaine? – Telefon zatrzeszczał jak krótkofalówka.

      Fache zacisnął zęby z wściekłości, ale spojrzał na Langdona spokojnie i przepraszająco.

      – Przepraszam na chwilę. – Wyciągnął telefon z futerału na pasku i nacisnął przycisk przekazu radiowego. – Oui?

      – Capitaine, un agent du Département de Cryptographie est arrivé.

      Gniew Fache’a opadł. Kryptolog? Mimo że to fatalny moment, wiadomość chyba jest dobra. Znalazłszy zaszyfrowany tekst Saunière’a na podłodze, Fache przesłał przez Internet fotografię miejsca zbrodni do Wydziału Kryptografii, w nadziei, że ktoś będzie mógł mu pomóc i dowie się wreszcie, co takiego chciał przekazać Saunière. Jeżeli teraz pojawił się specjalista od łamania kodów, być może znaczy to, że wiadomość została rozszyfrowana.

      – Jestem teraz zajęty – odpowiedział przez radio Fache, nie pozostawiając cienia wątpliwości, że ktoś przekroczył swoje uprawnienia. – Każ kryptologowi czekać w punkcie dowodzenia. Porozmawiam z nim, kiedy skończę.

      – Z nią – poprawił go głos. – To agentka Neveu.

      Fache’owi z każdą chwilą ta rozmowa mniej się podobała.

      Trzydziestodwuletnia Sophie Neveu została podrzucona Fache’owi dwa lata temu w programie ministerstwa angażowania do pracy w policji większej liczby kobiet.

      Głos mężczyzny w radiu powiedział:

      – Agentka Neveu uparła się, że musi natychmiast z panem porozmawiać, panie kapitanie. Próbowałem ją powstrzymać, ale idzie do pana do galerii.

      Fache nie mógł uwierzyć własnym uszom.

      – To niedopuszczalne! Powiedziałem chyba jasno…

      – Excusez-moi, messieurs.

      Za plecami Langdona rozbrzmiał kobiecy głos. Odwrócił się i zobaczył zbliżającą się do nich młodą kobietę. Była ubrana swobodnie, w kremowy irlandzki sweter do kolan i czarne legginsy.

      Ku zdumieniu Langdona kobieta podeszła wprost do niego i wyciągnęła rękę w uprzejmym geście.

      – Monsieur Langdon, nazywam się Sophie Neveu, jestem agentką z Wydziału Kryptografii DCPJ. – W jej słowach, wypowiadanych pełnym głosem, brzmiał ledwie dostrzegalny francuski akcent. – Miło mi pana poznać.

      Langdon ujął delikatną dłoń Sophie i od razu był pod wrażeniem jej silnego spojrzenia. Oczy miała oliwkowozielone, patrzyła na niego pewnie i odważnie.

      – Panie kapitanie – powiedziała, odwracając się do Fache’a szybko i przerywając mu, nim zdążył zacząć. – Pan wybaczy to najście, ale…

      – Ce n’est pas le moment – wycedził Fache.

      – Próbowałam do pana zadzwonić. – Sophie nadal mówiła po angielsku, jak gdyby w geście uprzejmości w stosunku do Langdona. – Rozszyfrowałam kod numeryczny – poinformowała po prostu.

      Langdon poczuł szybsze bicie serca. Złamała kod?

      Fache miał niepewną minę, nie wiedział, co odpowiedzieć.

      – Zanim wyjaśnię – powiedziała Sophie – mam pilną wiadomość dla pana Langdona.

      Twarz Fache’a wyrażała teraz głębokie zaniepokojenie.

      – Dla pana Langdona?

      Skinęła głową i zwróciła się do Langdona:

      – Musi się pan skontaktować z ambasadą amerykańską, panie Langdon. Mają dla pana wiadomość ze Stanów.

      Langdon zareagował zdziwieniem, a jego ciekawość, co oznacza kod, ustąpiła miejsca fali niepokoju. Wiadomość ze Stanów? Próbował sobie wyobrazić, kto chce się z nim skontaktować. Tylko kilkoro znajomych z uniwersytetu wiedziało, że jest w Paryżu.

      Szeroka szczęka Fache’a zacisnęła się, kiedy to usłyszał.

      – Z ambasady Stanów Zjednoczonych? – dociekał podejrzliwie. – Skąd mogli wiedzieć, że pana Langdona trzeba szukać akurat tu?

      Sophie wzruszyła ramionami.

      – Pewnie zadzwonili do hotelu, a recepcjonista powiedział im, że pan Langdon został zabrany przez agenta policji. Policja poinformowała mnie, że mają wiadomość czekającą na pana Langdona, i poprosili mnie, żebym ją przekazała.

      Fache zmarszczył brwi i widać było, że nie bardzo wie, o co chodzi. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Sophie już zwróciła się do Langdona:

      – Panie Langdon – wyciągnęła z kieszeni karteczkę – to jest numer, pod którym w ambasadzie może pan odebrać wiadomość. Prosili, żeby pan zadzwonił jak najszybciej. – Wręczyła mu papierek, nie spuszczając z niego wzroku. – Powinien pan zatelefonować, kiedy będę omawiała kod z kapitanem Fache’em.

      Sophie sięgnęła do kieszeni swetra po swój telefon komórkowy. Fache powstrzymał ją gestem dłoni. Wyglądał jak Wezuwiusz, który za chwilę wybuchnie i plunie lawą. Nie spuszczając oczu z Sophie, wyjął swój własny telefon i podał go Langdonowi.

      – To jest bezpieczna linia, panie Langdon. Proszę dzwonić. – Fache natychmiast odprowadził Sophie kilka kroków dalej i zaczął ją rugać przyciszonym głosem. Czując do niego coraz większą niechęć, Langdon odwrócił się, żeby nie patrzeć na tę dziwaczną konfrontację, i wybrał numer, który dała mu Sophie Neveu – numer paryski z jakimś wewnętrznym. W słuchawce usłyszał dźwięk dzwonka.

      Jeden dzwonek… Dwa dzwonki… Trzy dzwonki… W końcu uzyskał połączenie.

      Langdon oczekiwał, że zgłosi się ktoś z centrali ambasady, ale zamiast tego usłyszał automatyczną sekretarkę. A co dziwniejsze, głos na taśmie był znajomy. To był głos Sophie Neveu.

      Zakłopotany i niepewny, Langdon odwrócił się do Sophie.

      – Przepraszam, panno Neveu? Sądziłem, że dała mi pani…

      – Nie, to jest właściwy numer – przerwała mu szybko Sophie, jakby oczekując, że nie będzie wiedział, co robić. – Ambasada ma system automatycznego przekazywania wiadomości. Musi pan wystukać kod dostępu i odebrać wiadomość.

      Langdon był jeszcze bardziej zdziwiony.

      – Ale…

      – To jest ten trzycyfrowy numer na karteczce, którą panu dałam.

      Langdon otworzył usta, żeby wyjaśnić tę dziwaczną pomyłkę, ale Sophie posłała mu uciszające spojrzenie. W jej zielonych oczach wyczytał krystalicznie czysty komunikat: Nie zadawaj pytań. Zrób, co ci mówię.

      Niepomiernie zdziwiony, Langdon wystukał numer wewnętrzny zapisany na karteczce. 454.

      Głos Sophie na taśmie sekretarki natychmiast zamilkł, a Langdon usłyszał elektroniczny komunikat po francusku: „Masz jedną nową wiadomość”. Prawdopodobnie 454 to kod zdalnego dostępu Sophie, dzięki któremu mogła odbierać wiadomości, kiedy była poza domem.

      Odbieram wiadomości tej kobiety?

      Langdon znów usłyszał głos Sophie.

      – Panie


Скачать книгу
Яндекс.Метрика