Jak mniej myśleć. Christel PetitcollinЧитать онлайн книгу.
sposób możemy się dowiedzieć o istnieniu naszych dwóch półkul. Dla lewej na tablicy znajdują się tylko kreski i linie krzywe. Od biedy lewa półkula rozpozna dwójkę, ponieważ zna symbole. Prawa półkula natychmiast dostrzega twarz, a nawet emocje, jakie ona wyraża, nie potrafi jednak tego wyjaśnić, ponieważ nie opanowała języka.
Lewa półkula jest linearna, metodyczna, werbalna i cyfrowa. Potrafi nazywać, opisywać, określać. Może posługiwać się liczbami i arytmetyką. Jest analityczna, toteż kroi większe całości na części i kolejno opracowuje poszczególne elementy. Uważa się ją też za symboliczną, abstrakcyjną, racjonalną i logiczną. Zadania wykonuje sekwencyjnie, chronologicznie i ustala związki przyczynowo-skutkowe prowadzące do zbieżnych wniosków, czyli do jednoznacznych rozwiązań. Mając świadomość spójności osoby, lewa półkula zachęca do autonomii oraz indywidualizmu.
Prawa półkula żyje chwilą obecną. Preferuje informację sensoryczną, intuicję, a nawet instynkt. Postrzega rzeczy w sposób globalny i może odtworzyć całość na podstawie tylko jednego, choćby drugorzędnego elementu. Często coś wie, ale nie umie wytłumaczyć, skąd pochodzi ta wiedza. Jej rozgałęzione7, wręcz kipiące myślenie prowadzi w efekcie do różnorodnych rozwiązań. Uczuciowa, emocjonalna, a zatem irracjonalna, czuje, że należy do ludzkiej rodziny, a nawet do świata wszelkich istot żywych. Dzięki temu odznacza się altruizmem i hojnością.
Każda półkula ma własną logikę, a więc również własną mowę. Język lewej zwie się cyfrowym. Jest on obiektywny, logiczny, wnikliwy. Wyjaśnia, interpretuje, analizuje. Chodzi oczywiście o język najczęściej używany w dziedzinie nauk ścisłych, w szkolnictwie, w biznesie. Za to nie zdoła on całościowo ująć żadnego problemu i okazuje się nieadekwatny do wyrażania nastrojów.
Język prawej półkuli zwie się analogowym. Złożony z figur, symboli i metafor, odpowiada za syntezę i postrzeganie całości. Umożliwia holistyczną percepcję rzeczy. Jest to również język humoru, kojarzenia dźwięków, dwuznaczności, kalamburów i gier słownych, konfuzji między znaczeniem dosłownym a metaforycznym. Może zbijać z tropu lewą półkulę.
Łatwo stąd wysnuć wniosek: zależnie od półkuli dominującej ludzie traktują informację odmiennie, interesują się innymi sprawami, inaczej myślą, a więc mają całkiem inną osobowość. W funkcjonowaniu różnią się do tego stopnia, że w gruncie rzeczy każda półkula ma własną osobowość. Cały sposób myślenia danej osoby, a nawet jej mentalność zależy od lokalizacji ośrodka rozumowania. Od 70 do 85 procent mózgów wykazuje dominację lewej półkuli. W mózgach osób nadwydajnych (15 do 30 procent) pierwsze skrzypce gra półkula prawa. Różnice między jedną a drugą półkulą są znaczne, toteż ktoś, kto ma mózg okablowany inaczej niż większość ludzi, może mieć wrażenie, że pochodzi z innej planety.
Jeśli sądzimy, że drugi człowiek funkcjonuje tak jak my, oczekujemy, że zrozumie nas w pół słowa i będzie tak samo reagować w podobnych okolicznościach. Każde społeczeństwo wypracowuje w ten sposób pewne niepisane reguły, sposoby wspólnego funkcjonowania, których nie trzeba wyjaśniać, bo wszyscy je instynktownie znają. Zasady obowiązujące w naszych zachodnich społeczeństwach idealnie odpowiadają ludziom, u których dominuje lewa półkula, bo to właśnie oni stanowią większość. Nadwydajni mentalnie – odwrotnie: nic z tego nie rozumieją. Logika lewopółkulowców jest dla nich nieprzenikniona. Od dzieciństwa często muszą stawiać czoło kłopotliwym lub niejasnym sytuacjom, gdy ktoś im zarzuca, że są głupi, bezczelni lub zuchwali. W szkole również narażają się na krytykę: mówią nie na temat, nie wypełniają poleceń. Próby wyjaśnienia nieporozumień jeszcze pogarszają sprawę. Rozsierdzeni dorośli nie starają się dociec, co zaszło, tylko od razu twierdzą, że nadwydajne dzieci robią na złość, udając, że nic nie rozumieją. Niezrozumienie niepisanych nakazów wpędza ich w niepewność. W każdej chwili mogą popełnić jakąś gafę, zresztą przeważnie w relacjach społecznych czują się skrępowani. Zdarza się, że podczas swobodnej rozmowy nagle zapada grobowa cisza. Coś się stało, ale co? Czując się nieswojo, nadwydajny mentalnie nie będzie mógł wyciągnąć nauczki z tej sytuacji, bo nikt mu nie wyjaśni, o co tak naprawdę chodziło w interakcji. Ten rozziew sprawia, że kontakty towarzyskie są dla prawopółkulowców skomplikowane i męczące. Dlaczego innym wszystko wydaje się takie proste?
Być może ta nieprzystawalność daje się odczuć najbardziej na płaszczyźnie humoru. Jérôme wyznaje mi: „Najbardziej nie znoszę sytuacji, gdy ktoś zaczyna opowiadać jakiś kawał. Od razu skóra mi cierpnie na myśl, że trzeba będzie się śmiać, chociaż historyjka pewnie wcale nie będzie śmieszna. Bardzo często jest nawet żenująca, a ja nie mogę się przyznać, jak wielką przykrość sprawia mi jej słuchanie”.
Nadwydajni mają niesamowite poczucie humoru, ale tak indywidualne, że niełatwo im żartować, nawet wśród ludzi o podobnej umysłowości. Możliwe, że dowcipy, z których śmieje się Jérôme, wcale nie rozbawiłyby publiki złożonej z lewopółkulowców.
Lewa półkula pozwala urzeczywistniać marzenia i wprowadzać w życie plany. Aby rozwijać swoją, możesz podejmować następujące zajęcia: czytać, pisać, zacząć coś studiować, wykonywać zadania wymagające koncentracji i dokładności, jak majsterkowanie czy krawiectwo. Niektóre dyscypliny sportowe, zwłaszcza sztuki walki, mogą ci pomóc wyrobić w sobie upór, wytrzymałość i zmysł równowagi.
Prawa półkula mózgu jest siedliskiem kreatywności. Aby rozwinąć swoją, uprawiaj jakąś twórczość artystyczną: malarstwo, rysunek, kolaż, lepienie w glinie, taniec, muzykę itd. Wszystkie stymulują prawą półkulę. Niektóre formy aktywności pozwalają prawopółkulowcom skanalizować swoją emocjonalność i wyciszyć wzburzony umysł. Należą do nich: medytacja, relaksacja, qigong, tai chi, joga itd. Praktykowanie ich przyniesie ci wiele korzyści.
Jednakże to okablowanie neurologiczne ma charakter strukturalny. Można rozwijać umiejętności drugiej półkuli, lecz chodzi przede wszystkim o to, by zaakceptować siebie takim, jakim się jest, i cieszyć się ogromnymi możliwościami swego wspaniałego mózgu.
Manon musi wygłosić referat o włoskim renesansie. Ochoczo zabiera się do pracy, ale im bardziej zgłębia temat, tym bardziej się gubi. Każde odkrycie pociąga za sobą następne, które prowadzi do kolejnych. Tyle byłoby do powiedzenia. Jeśli nie powstrzymać zalewu informacji, jak w tej obfitości odróżnić to, co zasługuje na uwagę, od tego, co jest drugorzędne? Kierowana ciekawością, nie szczędzi czasu swoim odkryciom, stara się dowiedzieć czegoś więcej o pewnym malarzu i wpada w zachwyt, oglądając jego obrazy. A że jest mniej znany niż inni włoscy artyści, chciałaby go wyeksponować w swoim referacie, zarówno by mu oddać sprawiedliwość, jak i wydobyć go z zapomnienia. Ale malarstwo to tylko jeden z aspektów renesansu. Przecież quattrocento ukształtowali wybitni filozofowie. Należałoby opowiedzieć o Pico della Mirandoli, ale to niemożliwe, jeśli nie przeczytało się choćby jednego z jego pism. Tak więc Manon zagłębia się w dzieła filozoficzne, zbacza w stronę Erazma, który jeszcze bardziej oddala ją od właściwego tematu, lecz którego myśl jest tak subtelna… Nagle uświadamia sobie, że za daleko odbiegła od przedmiotu swoich badań, więc znów się nad nim skupia. Koniecznie trzeba wspomnieć o Kosmie Medyceuszu, mecenasie, humaniście i postępowym polityku. I Manon wraca do swoich poszukiwań. Oczami wyobraźni widzi siebie jako wyrafinowaną damę florenckiego dworu, idącą pod rękę z jakimś paniczykiem na bankiecie w willi w Careggi. Potem się wzdryga. Czas leci, a zadanie nie nabiera konkretnych kształtów. Wtedy studentka sobie uświadamia, że florencki renesans to tylko jeden z aspektów renesansu włoskiego. Należałoby też wspomnieć o tym, co działo się w Rzymie, Wenecji, w… Manon się zniechęca: nigdy jej się to nie uda!
Конец
7
Po francusku