1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę. Andrew NagorskiЧитать онлайн книгу.
względem wojskowym niemiecka ofensywa w obu krajach przyniosła sukces, i to mimo wysiłków brytyjskiej piechoty i Royal Navy wspierających armię grecką. Zwycięstwa te miały jednak swoją cenę. Nakazując przeprowadzenie operacji „Marita”, Hitler powiedział swoim generałom: „Początek »Barbarossy« będzie musiał zostać przełożony o cztery tygodnie”218. Jego adiutant major Engel zapisał 24 marca w dzienniku: „Nasza zbliżająca się interwencja [na Bałkanach] zmusiła go do wyrzucenia całej koncepcji do śmietnika. Cele operacji należało przełożyć i niemożliwe stało się rozpoczęcie uderzenia na Związek Radziecki w drugiej połowie maja”. Jakby próbując dodać sobie otuchy, zanotował: „Samo w sobie parę tygodni wcześniej czy później to nic szczególnie złego, ale nie chcemy dać się zaskoczyć rosyjskiej zimie”. Najwcześniejszą nową datą ataku musiał być koniec czerwca, konkludował. „Cały ten szajs zawdzięczamy niestety Włochom”219.
W swej książce The Rise and Fall of the Third Reich [Powstanie i upadek Trzeciej Rzeszy] Shirer wspomniał o roli Mussoliniego, jednakże winą za opóźnienie operacji „Barbarossa” obarczył prawdziwego winowajcę – Hitlera. „Opóźnienie ataku na Związek Radziecki po to, by nazistowski wódz mógł wyładować swój osobisty gniew wobec niedużego bałkańskiego kraju, który ośmielił się mu przeciwstawić, było zapewne najbardziej katastrofalną pojedynczą decyzją w karierze Hitlera”220, pisał.
Ale znacznie większym i bardziej fundamentalnym błędem Hitlera było niedocenianie ryzyka wiążącego się z samym uderzeniem na Związek Radziecki. Miał też popełnić błędy taktyczne rywalizujące z jego kampanią bałkańską o miano „najbardziej katastrofalnej pojedynczej decyzji”. Nie było jednak wątpliwości, że opóźnienie rozpoczęcia operacji „Barbarossa” zwiększyło prawdopodobieństwo jej niepowodzenia.
Gdy w maju do Rzymu przybył minister spraw zagranicznych von Ribbentrop, oznajmił Mussoliniemu: „Rosja może być zlikwidowana w przeciągu trzech miesięcy”221. Jego włoski odpowiednik hrabia Ciano nie był przekonany. O planowanym uderzeniu powiedział: „Ale jest to niebezpieczna gra, której brak (…) określonego celu”222. Jak pisał w swym dzienniku: „Powtarza się historia Napoleona”.
Część czołowych dowódców Hitlera także żywiła podobne obawy. Jeszcze w styczniu 1941 r. von Bock obawiał się, że jeśli nie uda się szybko zniszczyć Armii Czerwonej i zdobyć Moskwy, dojdzie do „długo przeciągającej się wojny, poza możliwościami niemieckich sił zbrojnych dalszego jej prowadzenia”223. 4 kwietnia Halder napisał w swym dzienniku: „Oddział Armie Obce – »Wschód« obecnie przyznaje, że liczebność wojsk lądowych w europejskiej części Rosji należy szacować wyżej, niż to przyjmowano dotychczas”224.
Pojawiały się i inne niepokojące sygnały. Hitler, który wciąż starał się utwierdzać Stalina w przekonaniu, że przestrzega paktu o nieagresji, pozwolił wiosną na odwiedziny delegacji radzieckich wojskowych w niemieckich fabrykach czołgów i ośrodkach szkoleniowych. Polecił, by pokazano gościom wszystko – żeby nie budzić podejrzeń. Gdy Niemcy zaprezentowali Panzer IV, Sowieci stwierdzili, że nie może to być ich najnowszy i najcięższy model czołgu. Jak wspominał po wojnie generał Heinz Guderian, najsłynniejszy niemiecki dowódca pancerny, wraz z niektórymi kolegami doszedł do wniosku, że Sowieci muszą mieć w produkcji coś lepszego. Już niedługo Guderian miał przekonać się o tym osobiście225.
Na krótko przed atakiem Hitler nakazał planistom wojskowym przygotować raporty na temat radzieckiej gospodarki. Oficerowie ci twierdzili, że kraj nie będzie w stanie produkować szybko dobrej broni celem uzupełnienia spodziewanych ciężkich początkowych strat. Po jednej z takich prezentacji admirał Wilhelm Canaris, szef wywiadu wojskowego, zwrócił się do swych współpracowników: „Panowie, czy naprawdę wierzycie w usłyszane tu dzisiaj bzdury? Wedle wiedzy moich ekspertów sytuacja jest zupełnie inna. Dotychczas nikomu nie udało się pokonać i podbić Rosji!”226.
Jednakże generałowie, pomni nieustępliwego dążenia Hitlera do rozpoczęcia wojny i jego przeświadczenia o niewątpliwym sukcesie, w większości starali się tłumić odczuwane niekiedy wątpliwości. Jak ujął to Guderian, „dotychczasowe sukcesy, w szczególności zaś nadspodziewanie szybkie zwycięstwo na Zachodzie, tak dalece zaślepiły nasze najwyższe kierownictwo, że słowo »niemożliwe« wykreśliło ono ze swego słownika”227. Czuli zbyt wielki respekt przed Hitlerem i zbyt często widzieli, jak dowodzi on swoich racji wobec niedowiarków, milczeli więc. Keitel, nim powieszono go w Norymberdze w 1946 r., swą skłonność do przyjmowania optymistycznych przewidywań Hitlera przypisywał ignorancji i ślepej wierze. „Wierzyłem w Hitlera i nie znałem zbyt wielu faktów. Nie jestem taktykiem, nie znałem też siły wojskowej i gospodarczej Rosji. Skąd miałem ją znać?”228
Wojskowi chwytali się wszystkiego, co zdawało się uzasadniać optymizm Führera. 5 maja na przykład Halder napisał: „Rosyjski korpus oficerski jest na niskim poziomie. Wyraźna zmiana na gorsze w porównaniu ze stanem z 1933 r. Rosja będzie potrzebowała 20 lat, aby korpus oficerski osiągnął poprzedni poziom”229. Poza formułowaniem tak błędnych przewidywań generał zwykł też wierzyć w wysoce niedokładne informacje na temat radzieckiej infrastruktury, choćby pochodziły z najmniej wiarygodnych źródeł. 11 marca pisał: „Nowe informacje o drogach w Rosji, według których sieć drogowa jest jakoby lepsza, niż przypuszczaliśmy”230. Jak wkrótce mieli się przekonać niemieccy żołnierze, było to biegunowo odległe od rzeczywistości.
W przemówieniu do najwyższych dowódców wojskowych wezwanych 30 marca do Kancelarii Rzeszy Hitler nie pozostawił wątpliwości, że w nadchodzącej wojnie ze Związkiem Radzieckim spodziewa się z ich strony znacznie większej bezwzględności niż przy podboju Europy Zachodniej. „Wojna będzie taka, że „nie będzie można jej prowadzić w rycerski sposób”, oświadczył. „Należy ją prowadzić z bezprecedensową, bezlitosną i nieustępliwą brutalnością. Wszyscy oficerowie muszą się wyzbyć staromodnych, przestarzałych teorii”231. Tego rodzaju wojna miała być „niepojęta dla was, generałowie”. Wódz oczekiwał ni mniej, ni więcej tylko „bezwarunkowego i natychmiastowego posłuszeństwa” w wykonywaniu wszystkich swoich rozkazów.
Von Bock, pruski generał starej szkoły, zwrócił się w czasie przemowy do generałów von Brauchitscha i Haldera: „O co chodzi Führerowi? Czy będziemy musieli strzelać do cywilów i nie uczestniczących w walce?”232. Jak zapisał, uzyskał jedynie wykrętne odpowiedzi. Von Bock powinien już jednak wówczas znać odpowiedzi na swoje pytania; jego wyraźna niechęć do zmierzenia się z prawdą była formą unikania odpowiedzialności.
Nie chodziło jedynie o rozwianie pozostałych jeszcze złudzeń, że niemieccy generałowie będą nadal przestrzegać praw wojennych zakazujących strzelania do cywilów. Hitler przygotowywał się do wojny przeciwko największemu słowiańskiemu państwu Europy, kierując się swą teorią rasowego podboju, którą wyłożył na kartach Mein Kampf i której nigdy nie zmienił. Wielokrotnie podkreślał, że Słowianie to Untermenschen, gatunek podludzi tylko nieco lepszy od Żydów będących dla niego „robactwem”. Z tego wynikała potrzeba traktowania ich o wiele brutalniej niż innych podbitych narodów. „Walka ta będzie się bardzo różnić od walki na Zachodzie”, powiedział generałom. „Na Wschodzie surowość jest warunkiem przyszłej tolerancyjności”233.
Drugim decydującym czynnikiem była zdaniem Hitlera wojna z komunizmem. W skróconej wersji Haldera przesłanie niemieckiego przywódcy było proste:
„Walka dwóch przeciwstawnych ideologii: Unicestwiający osąd bolszewizmu, który jest aspołeczny. Olbrzymie niebezpieczeństwo komunizmu na przyszłość. Powinniśmy odstąpić od zasady kombatanctwa. Komunista nigdy nie był i nie będzie kolegą-kombatantem. Chodzi tu o walkę, której celem jest unicestwienie. Jeśli tego nie ujmiemy w ten sposób, to pobijemy wprawdzie nieprzyjaciela, ale po 30 latach będziemy