Istoty ulotne. OpowieÅ›ci psychoterapeutyczne. Irvin D. YalomЧитать онлайн книгу.
naszych sesji odczuła pani jakąś zmianę?
– Zmianę? Co pan ma na myśli?
– Wczoraj opisywała pani to okropne, oszałamiające uczucie, że jest pani poza życiem, że niczego pani nie doznaje, że jest pani nieobecna. Czy w tych objawach coś się zmieniło? Wydaje mi się, że podczas tej sesji jest pani bardzo obecna.
– Nie mogę zaprzeczyć, ma pan rację. Nie mogłabym być bardziej tutaj, niż już jestem. Zanurzanie stóp we wrzącym oleju dobrze robi na koncentrację umysłu.
– Uważa pani, że jestem okrutny?
– Okrutny? Okrutny może nie, ale bezwzględny, naprawdę bezwzględny.
Spojrzałem na zegar. Zostało tylko kilka minut. Jak wykorzystać je najefektywniej?
– Zastanawiam się, Nataszo, czy nie chciałaby pani zadać mi jakichś pytań.
– Hm, to coś nietypowego. Tak, mam pytanie. Jak panu się to udaje? Jak pan radzi sobie z myślą, że ma pan osiemdziesiątkę i koniec jest coraz bliżej?
Ponieważ zastanawiałem się chwilę nad odpowiedzią, dorzuciła:
– No tak, teraz ja jestem okrutna. Przepraszam. Nie powinnam była o to pytać.
– W pani pytaniu nie ma niczego okrutnego. Podoba mi się, że je pani zadała. Po prostu próbuję jakoś sformułować szczerą odpowiedź. Schopenhauer przyrównywał gdzieś głęboką miłość do oślepiającego słońca. Kiedy w późniejszych latach przygasa, nagle zaczynamy sobie uświadamiać obecność wspaniałego, gwiaździstego nieba, dotąd skrywanego przez blask słoneczny. Odejście w niebyt dawnych namiętności, często trudnych do przezwyciężenia, sprawia, że zaczynam bardziej cenić to gwiaździste niebo i wszystkie inne cuda życia, dziwiąc się, jak mogłem je wcześniej przegapić. Przekroczyłem osiemdziesiątkę i powiem pani coś niewiarygodnego: nigdy nie czułem się lepiej i bardziej w zgodzie z samym sobą. Owszem, wiem, że moja egzystencja dobiega końca, ale to było wiadome od samego początku. Różnica polega na tym, że teraz doceniam dobrodziejstwo pełnej świadomości i mam to szczęście, że mogę je dzielić z żoną, która towarzyszy mi niemal przez całe życie.
– Dziękuję panu. Powtórzę jeszcze raz: to dla mnie bardzo ważne, że potrafi pan wypowiadać się tak osobiście. To zabawne, ale kiedy pan mówił, przypomniał mi się sen sprzed paru dni. Zapomniałam o nim, a teraz nagle pojawił się w mojej świadomości, i to w bardzo czytelny sposób. Szłam pustą drogą i z jakiegoś powodu wiedziałam, że ostatnią istotą, która przeszła tędy przede mną, był mój pies Baloo. Potem zobaczyłam Baloo na poboczu, podeszłam do niego, nachyliłam się i spojrzałam mu w oczy. Pomyślałam: „Oboje jesteśmy żyjącymi istotami” i jeszcze: „Nie jestem ani trochę lepsza od niego”.
– A jakie uczucia temu towarzyszyły?
– Początkowo byłam szczęśliwa, że znów mogę zobaczyć mojego ulubieńca. Wie pan, Baloo umarł trzy tygodnie przed tym, jak wyjechaliśmy do Ameryki. Był moim towarzyszem przez szesnaście lat, więc mocno przeżyłam jego śmierć. W gruncie rzeczy, jeśli cieszyłam się na wyjazd do Stanów, to głównie w nadziei, że pomoże mi to uporać się z żałobą. Czy ma pan psa? Jeśli nie, to pan tego nie zrozumie.
– Ja wolę koty, ale potrafię zrozumieć, jak głęboki był pani ból.
Zawahała się, lecz w końcu przytaknęła, jakby usatysfakcjonowana moją odpowiedzią.
– Tak, bardzo to przeżywałam. Mąż twierdzi, że za bardzo. Uważa, że byłam nadmiernie przywiązana do Baloo i że był on dla mnie namiastką dziecka. Chyba nie mówiłam panu, że nie miałam nigdy dzieci?
– A więc w tym śnie wędruje pani tą samą drogą, którą tygodnie wcześniej przeszedł Baloo, a później spogląda mu pani w oczy i mówi: „Oboje jesteśmy żyjącymi istotami i ja nie jestem lepsza od ciebie”. Jak pani sądzi, jaki komunikat zawiera ten sen?
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.