Intruz. Marek StelarЧитать онлайн книгу.
tupet, Arek – odparłem zadowolony z siebie. – Jaja. Mam jaja…
Jadąc do Emowa, stanęliśmy po drodze na obiad w jakiejś knajpie na wylotówce z Warszawy. Kierowca jadł z nami, ale przez cały czas nie odezwał się słowem. Po posiłku Oleszczuk wytarł usta papierową serwetką, pogłaskał się po brzuchu i powiedział:
– No, obiad zjedzony; dzień zaliczony. Na dziś wolne. Jutro z samego rana dwa spotkania, w tym jedno z kimś, o kim ci mówiłem, a potem lecimy do Szczecina.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.