Apetyt turysty. O doświadczaniu świata w podróży. Anna WieczorkiewiczЧитать онлайн книгу.
target="_blank" rel="nofollow" href="#litres_trial_promo">Wakacyjna miłość
Świat przedstawiony jako Utopia społeczna
Świat przedstawiony jako świat mityczny
Smakowite kęsy prawdziwego życia
Jeść jak tubylcy – Żyć jak tubylcy (Strategia unikania oglądactwa)
Migracje ludności i migracje smaku
Prawdziwe jedzenie i fantastyczne podróże
Perspektywa antropologii konsumpcji
Piękne ciało i piękne jedzenie
A gdyby tak ciało nie było z ciała…
Etnografia jako praktyka zmysłowości
O dzieleniu i o pochłanianiu (metodyka anatomii i metodyka kanibalizmu)
O różnych sposobach poznawania świata
Wstęp
Złote Hordy (…) był to lud nomadów, nieznający pieniędzy, zagrażający osiadłym cywilizacjom zurbanizowanej Europy. Dzisiejszy wzorzec jest odwrócony. Turyści z przemysłowych centrów rozpływają się po świecie, zalewając społeczeństwa mniej dynamiczne, także te przedindustrialne, które się jeszcze ostały. (Turner, Ash 1976: 11)
[Turystyka] stanowi ekwiwalent innych instytucji, za pomocą których ludzie ubarwiają swoje życie i nadają mu znaczenie. Podróżowanie, będące jej szczególnym aspektem, ma antecedencje i paralele w takich z pozoru bardziej nastawionych na cel instytucjach, jak średniowieczne podróże studenckie, krucjaty czy europejskie pielgrzymki. (Graburn 1989: 22)
Turystyka nie jest jedynie zbiorem czysto komercyjnych działań; to także rama ideologiczna dla historii, natury i tradycji, rama mająca moc przekształcania kultury i natury stosownie do swych potrzeb. (MacCannell 1992: 1)
Dla jednych jest najazdem barbarzyńców, dla drugich współczesnym rytuałem. Niektórzy widzą w niej przedsięwzięcie handlowe, inni – obszar spotkań międzykulturowych. Jawi się jako nieodłączny element stylu życia, znak statusu społecznego i forma terapii…
Współczesną turystykę można ujmować na wiele sposobów, a ja nie zamierzam zamykać jej obrazu w jednej definicji. Chcę natomiast poddać refleksji siły kulturotwórcze, dzięki którym przybiera ona różne formy, a mimo to wciąż pozostaje sobą.
Po świecie wędrują miliony turystów. Trasy i sposoby przemieszczania się ulegają zmianom, ale istnieją obszary cieszące się niesłabnącym powodzeniem. Wydawałoby się, że nie ma już po co jechać do miast takich jak Wenecja, Rzym czy Paryż; znane są we fragmentach (tych uważanych za najbardziej istotne) ze zdjęć, filmów, reklam i motywów zdobniczych. Mimo to pielgrzymują tam tłumy ludzi, którzy postanowili osobiście nawiedzić te miejsca.
Niektórzy wybierają inne trasy. Sądzą, że wyjeżdżać tam, gdzie wszyscy, jest równie źle jak nigdzie nie wyjeżdżać. Zdecydowanie nie chcą być turystami – albowiem odkąd zwiedzanie świata nabrało charakteru masowego, określenie „turysta” nierzadko oznacza po prostu ograniczonego umysłowo i biernego poznawczo intruza.
Turyści poszukują nie tylko miejsc pięknych, niezwykłych lub ciekawych, ale i nowych sposobów przeżywania podróży. O tym właśnie opowiem w tej książce. Przedstawię w niej strategie, do jakich jednostki, społeczności i kultury uciekają się, by nadać tym doświadczeniom znamię autentyczności. Zastanowię się nad powstawaniem tkanki wyobrażeń, oczekiwań i przekonań, decydujących zarówno o tym, w jaki sposób podróżujemy, jak i o sensach nadawanych temu przedsięwzięciu. Spytam też o to, na czym polega powiązanie zjawisk określanych mianem turystycznych z życiem społeczno-kulturowym.
Tok wywodu będzie następujący:
Część pierwszą („Pragnienie autentyczności”) poświęcę szeroko rozumianemu pojęciu autentyczności; ma ono, jak sądzę, znaczenie formotwórcze nie tylko w obszarze turystyki. (Rozdział drugi wyjaśnia ów sąd.) Pokażę, jak „autentyczność”