Pomóż dziecku mniej myśleć. Christel PetitcollinЧитать онлайн книгу.
popularne we Francji, przemawia na korzyść „neuroróżnorodności”. Szczęśliwie same osoby autystyczne zaczynają domagać się uznania swojej odmiennej inteligencji w imię tej bioróżnorodności oraz buntować się przeciwko uwłaczającemu sposobowi, w jaki są traktowane. Ich wyjątkowe umiejętności zaczynają przyciągać zainteresowanie przemysłu pragnącego czerpać z tej żyły złota. Francji jednak można zarzucić poważne opóźnienie w zrozumieniu, wspieraniu i diagnozowaniu autyzmu. Dlatego dopóki nie zmieni się mentalność społeczna, właśnie ta łatka będzie najbardziej stygmatyzować atypowe dziecko.
WYSOKI POTENCJAŁ
Koncepcja wysokiego potencjału uwzględnia kilka aspektów.
Przedwczesna dojrzałość. Specjaliści, którzy nie rozumieli, jak to możliwe, że dziecko może być rozwinięte jak na swój wiek, a jednocześnie nadwrażliwe i emocjonalne, wymyślili termin „przedwczesnego rozwoju”. Jest on wyjątkowo mylący, ponieważ sugeruje, że dziecko wyprzedza rówieśników wyłącznie w zakresie inteligencji, a przy tym pozostaje opóźnione w obszarze emocji i uczuciowości. A przecież nie chodzi o bycie bardziej lub mniej jakimś od innych, ale o pewien rodzaj radykalnie odmiennego funkcjonowania. Zresztą dlaczego nadwrażliwość i emocjonalność miałyby być traktowane jak niedojrzałość emocjonalna?
Nieprzeciętna zdolność (nadinteligencja). To określenie jest najmniej stygmatyzujące z całej listy. Taką diagnozę można usłyszeć po przejściu testów oceniających iloraz inteligencji. Obecnie to właściwie jedyny sposób, aby zrozumieć, kim jest twoje dziecko, bez obarczania go chorobą psychiczną albo upośledzeniem. Niestety nadal zbyt wielu nauczycieli jest niewystarczająco przygotowanych, aby traktować nadinteligencję bez zastrzeżeń. Często wykonanie testów na inteligencję nie zmienia absolutnie niczego w rozliczaniu z obowiązków szkolnych, a może nawet pogorszyć sytuację. Niektórzy nauczyciele myślą sobie: „Jeśli to dziecko jest nieprzeciętnie zdolne, ma możliwości i musi uzyskiwać dobre wyniki. Skoro ich nie uzyskuje, widocznie pracuje za mało”. Co należy udowodnić!
Testy na inteligencję, choć rozjaśniają sytuację, mają pewne wady: są bardzo drogie, ich wiarygodność jest mocno dyskusyjna i często mogą budzić wątpliwości. Ponieważ celowo są kalibrowane tak, aby uwzględniać jedynie 2% populacji, wiele atypowych dzieci nie spełnia zawartych w nich kryteriów. W swojej książce Jak mniej myśleć poświęciłam testom na inteligencję cały rozdział. Jeśli więc chcesz zgłębić temat, zapraszam do lektury.
Wysoki potencjał. Właśnie taka kwalifikacja jest używana coraz częściej zamiast kategorii „przedwczesnego rozwoju” i „nadinteligencji”. Oznacza ona: wysoki potencjał, wysoki potencjał intelektualny, wysoki potencjał emocjonalny, wysoki współczynnik intelektualny i wysoki współczynnik emocjonalny. Fanny Nusbaum, neuropsycholog i dyrektor centrum PSYRENE w Lionie, specjalizująca się w zagadnieniu wysokiego potencjału, proponuje dodatkowo rozróżnienie na wysoki potencjał kompleksowy i wysoki potencjał laminarny. Oba terminy odnoszą się do sprawności intelektualnej na wysokim poziomie. Wysoki potencjał kompleksowy wskazuje na dość różnorodne umiejętności. Charakterystyczne dla niego są kreatywność, a nawet wizjonerstwo, ale również trudności w nauce i relacjach społecznych, a także dysleksja i dyspraksja. Wysoki potencjał laminarny wskazuje na bardziej jednorodne umiejętności. Obdarzona nim osoba jest bardziej solidna i elastyczna, ale także podatniejsza na lęk przed działaniem, przepracowanie i pewne uzależnienia, począwszy od końca okresu nastoletniości.
Fanny Nusbaum słusznie dokonuje takiego podziału. Do jednego worka opisanego jako „wysoki potencjał” wrzucamy bowiem dwa typy ludzi, których funkcjonowanie neurologiczne jest diametralnie odmienne. Bez wątpienia właśnie ten błąd tłumaczy rozbieżności pojawiające się czasem na forach dla nieprzeciętnie zdolnych. Niektórzy ludzie z wysokim potencjałem (ci „laminarni”), dumni ze swoich osiągnięć i IQ, miewają skłonności do pogardzania osobami o innych formach atypowości i wykluczania ich. Należałoby im wyjaśnić, że iloraz inteligencji to nie dyplom. Z drugiej strony pewna liczba nieprzeciętnie zdolnych (tych „kompleksowych”) nie uznaje tego waloru i nie chce, aby postrzegano ich przez jego „pretensjonalny” pryzmat. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze manipulatorzy korzystający z tej żyły złota. Podają się za nieprzeciętnie zdolnych, wmawiając innym, że uzyskali wysokie wyniki z testów na inteligencję, podczas gdy w rzeczywistości często nawet do nich nie podeszli. Dzisiaj posiadanie wysokiego potencjału czy nadinteligencji nie ma większego sensu.
Istnieją dziwne i zabawne zbiegi okoliczności. W chwili, gdy piszę te słowa, otrzymuję taką oto wiadomość:
Cześć, Christel. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Przyszło mi do głowy, żeby podzielić się z Tobą przemyśleniami na pewien temat. Co byś powiedziała, gdybym testy na inteligencję WAIS i wysokie potencjały uznała za chwilową modę? W związku z moim wykształceniem poznałam ludzi, którzy według testów zdawali się mieć wysoki potencjał, ale ja odnosiłam wrażenie, że wszystko w ich życiu kręci się wokół tych słynnych testów oraz ich IQ. Mają do powiedzenia wiele ciekawych rzeczy, ale rozmowa z nimi mnie męczy: „Tak, odkąd odkryłem, że mam wysoki potencjał, moje życie się zmieniło. Tylko 2% osób ma tak wysoki iloraz inteligencji…”. Pod pewnymi względami przypominają zebry, ale pod innymi to, że próbują wpisać się w tę właśnie kategorię, doprowadza mnie do szału. Nie jestem pewna, czy wyrażam się jasno… Reasumując, czy istnieją dwie kategorie zebr? Całuję Cię.
Nawet jeśli to najmniej patologizująca z łatek, nadinteligencja nie jest najbardziej wiarygodnym sposobem zdefiniowania odmienności dziecka. Również pozostałe określenia nie są w większym stopniu zadowalające.
ADD/ADHD
Skróty ADD i ADHD oznaczają odpowiednio zaburzenia koncentracji uwagi (attention deficit disorder) i zespół hiperaktywności psychoruchowej z deficytem uwagi (attention deficit hyperactivity disorder). W świecie naukowym pojawia się coraz więcej głosów kwestionujących istnienie tych dolegliwości. Francuski psychiatra Patrick Landman w swojej książce Tous hyperactif? (Wszyscy hiperaktywni?)3 pisze na przykład o epidemii hiperaktywności. Według niego zaburzenia te są sztucznym tworem pozwalającym bogacić się laboratoriom. To prawda, że liczby mówią same za siebie; w Stanach Zjednoczonych przychody z leków sprzedawanych na ADD/ADHD wzrosły z czterdziestu milionów dolarów przed dziesięcioma laty do dziesięciu miliardów obecnie. Patrick Landman mówi o „marketingu chorób psychicznych sprzedawanych niczym produkty”. Zjawisko to powstało w USA, ale szerzy się na całym świecie.
Dr Dominique Dupagne4 również dystansuje się od kryteriów medycznych definiujących ADD/ADHD. Woli mówić o „poszukiwaczach wrażeń”5. Dla niego natura poszukiwacza wrażeń wywodzi się z czasów prehistorycznych. To impulsywne i intuicyjne zachowanie myśliwego albo wojownika. Poszukiwacze i poszukiwaczki nudzą się i marnieją wśród rolników i ich potomków, którzy panują nad światem od dziesięciu tysięcy lat. Bardzo wcześnie stają się ofiarami naszego systemu edukacyjnego, nastawionego na jednostki spokojne, uważne i cierpliwe”.
Oto, jak Dominique Dupagne wypowiada się na temat Ritalinu: „W 1945 roku szwajcarska firma Ciba opatentowuje cząsteczkę o nazwie «metylofenidat», początkowo wykorzystywaną jako antydepresant. Leandro Panizzon, chemik stojący za tym odkryciem, wykorzystał imię swojej żony (Rita), aby stworzyć nazwę handlową; i tak powstał Ritalin. Po kilku latach okazało się, że ten produkt wykazuje szczególną skuteczność w uspokajaniu hałaśliwych, ruchliwych i rozkojarzonych dzieci. Czasem ze spektakularnym efektem. Ritalin stał się wzorcowym środkiem leczenia hiperaktywności i deficytu uwagi u dzieci w wieku szkolnym.
Następuje
3
Patrick Landman,
4
Dominique Dupagne,
5
Użyte przez niego francuskie określenie