Człowiek, który wymyślił wiek dwudziesty. Bez jego wynalazków nie byłoby prądu przemiennego, turbin w elektrowniach wodnych, pilota do telewizora, robotów przemysłowych a nawet… radia czy telefonii komórkowej. Genialny i zazdrosny, skonfliktowany z Marconim – o wynalazek radia, z Edisonem – o zasady, pieniądze i podpatrzone wynalazki. Nominowany do nagrody Nobla, nigdy jej nie otrzymał. Podobno komitet noblowski zdecydował tak, by nie drażnić innych wynalazców. Wierzył w teorię płaskiej Ziemi i eter – tajemniczą substancję otaczającą naszą planetę rewelacyjnie przewodzącą promieniowanie elektromagnetyczne. Twierdził, że skonstruował odbiorniki potrafiące czerpać z energii wszechświata. O tajemniczych urządzeniach, które demonstrował starannie wybranym osobom, krążyły legendy. Jego twarz gościła na okładce Time’a, a wielkonakładowe gazety informowały, że wynalazł tajemniczy promień potrafiący strącić tysiące samolotów z odległości ponad 500 kilometrów. Pracownia naukowa genialnego wynalazcy spłonęła w tajemniczych okolicznościach – wraz z cenną dokumentacją badań. Nigdy nie odnaleziono sprawców. Wszystko podporządkował swoim wynalazkom, żył w celibacie, nie wiążąc się z nikim. Jego śmierć wpisała się w ciąg wydarzeń nazywanych nieraz spiskową teorią dziejów. Ciała nie poddano autopsji, a z jego pokoju zniknęły zapiski naukowe i czarny notatnik podpisany „Sprawy rządowe”. Wszystkie posiadłości należące do Tesli zostały skonfiskowane przez urząd o nazwie Powiernictwo Majątków Obcokrajowców, pomimo że był on pełnoprawnym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Zapomniany geniusz. Wizjoner. Tesla.