Błogosławiony Sadok. Legenda sandomierska. Władysław SyrokomlaЧитать онлайн книгу.
ławiony Sadok
Projekt okładki: Juliusz Susak
Na okładce: Karol Prevot (1670-1737), Męczeństwo dominikanów sandomierskich (XVII w.),
licencja public domain, źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Meczennicy_Sandomierscy.jpg
Plik rozpoznano jako wolny od znanych ograniczeń praw autorskich,
włącznie z prawami zależnymi i pokrewnymi.
Tekst wiersza Syrokomli wg edycji:
Władysław Syrokomla
Leszek Biały – Bolesław Wstydliwy
Błogoslawiony Sadoch. Legenda.
Wyd. Gebethner i Wolff
Warszawa 1918
Zachowano oryginalną pisownię.
© Wydawnictwo Armoryka
Wydawnictwo Armoryka
ul. Krucza 16
27-600 Sandomierz
http://www.armoryka.pl/
ISBN 978-83-7950-918-8
Męczennicy sandomierscy
Zanim świt rozjaśnił widnokrąg, stary przeor Sadok sandomierskiego konwentu św Jakuba długo klęczał przed krucyfiksem.
Ręce splótł tak silnie, że aż zbielały mu knykcie, oczy utkwił w postaci Ukrzyżowanego i bezgłośnie poruszał ustami:
„– Niech zmartwychwstanie Bóg, a będą rozproszeni nieprzyjaciele Jego. Niech uciekną sprzed oblicza Jego, którzy Go nienawidzą. Jako ginie dym, tak niech przepadną. Jako wosk się rozpływa od ognia, tak niech zginą szatani sprzed oblicza miłujących Boga, żegnających się znamieniem św. Krzyża i z weselem głoszących: Pozdrowiony bądź Krzyżu, Najczcigodniejszy i Ożywiający Krzyżu Pański, który rozpędzasz szatanów mocą na tobie Ukrzyżowanego. O przezacny, o czcigodny, o życiotwórczy Krzyżu Chrystusowy, bądź nam ku pomocy z Przeczystą Bogarodzicą i wszystkimi świętymi na wieki”.
Modlitwę przeora przerwał dźwięk sygnaturki, wzywający mnichów na mszę poranną. Podźwignął się tedy z kolan i wyszedłszy z celi, skierował do kościoła.
Przyoblókłszy się w zakrystii w szaty kapłańskie, w asyście diakonów Stefana i Mojżesza wyszedł do ołtarza. Przed rozpoczęciem liturgii, po otwarciu mszału, chciał odczytać, jak to było w zwyczaju, których to świętych Kościół wspomina owego dnia.
Lecz gdy zajrzał do księgi, ogarnął go lęk. Oto z pergaminowej karty bił w oczy, nasycony własnym światłem, pozłocisty napis: „Dziś Sadoka i czterdziestu ośmiu braci w Sandomierzu przez Tatarów pobitych”.
Skurcz go jakowyś chwycił za gardło, chciał przełknąć ślinę i nie mógł. Litery tańczyły mu przed oczami. Przetarł je grzbietem dłoni myśląc, iż to pewnie omamienie jakieś, ale napis nie znikał. Próbował go tedy odczytać na głos, lecz ten mu drżał i łamał się.
Zgromadzeni mnisi z niepokojeni patrzyli na przeora nie wiedząc, co też z nim dziać się może. A ów skinął wreszcie na diakona Stefana i wskazując ręką na stronę otwartego mszału, wychrypiał jedno słowo:
– Czytaj…
Młodzieniec wsparł ręce o boki księgi, pochylił się, by lepiej widzieć, i drżąc z przejęcia odczytał:
– Dziś błogosławionego Sadoka, przeora, i czterdziestu ośmiu braci dominikańskich, w Sandomierzu przez Tatarów pobitych.
Cisza martwa zawisła nad zgromadzonymi. Jedni spoglądali na drugich przerażeni.
Oto cud, oto znak, oto pewność, iż odziedziczą szczęście wiekuiste w Królestwie Bożym, a oni, miast radować się z tego, dyszą ciężko, zdjęci lękiem. Boją się bólu, boją się oddać żywot tak lichy, tak nikczemny, w zamian za nieustające rozkosze rajskich ogrodów.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.