Gobseck. Оноре де БальзакЧитать онлайн книгу.
– czy pan będzie łaskaw zaczekać?
– Aż do jutra południa, proszę pani – odparłem, chowając weksel, który jej przedstawiłem – mam prawo zaprotestować dopiero o tej godzinie.
Przy czym w duchu mówiłem sam do siebie:
„Zapłać za swój zbytek, za swoje nazwisko, zapłać za swoje szczęście, zapłać za przywileje, których zażywasz. Aby ubezpieczyć swoje dostatki, bogacze wymyślili trybunały, sędziów i tę gilotynę – świecę, w której spalają się naiwni. Ale dla was, co sypiacie na jedwabiu i pod jedwabiem, istnieją wyrzuty, istnieją zgrzytania zębów skryte pod uśmiechem i paszcze tajemniczych lwów, które was kąsają w serce”.
– Protest! Pan to serio mówi? – wykrzyknęła, patrząc na mnie – miałżeby pan dla mnie tak mało względów?
– Gdyby król mi był winien, pani, i gdyby mi nie zapłacił, pozwałbym go jeszcze prędzej niż każdego innego.
W tej chwili rozległo się lekkie pukanie do drzwi.
– Nie ma mnie! – zawołała rozkazująco młoda kobieta.
– Anastazjo, ja chciałbym cię zobaczyć.
– Nie w tej chwili, mój drogi – odparła głosem mniej szorstkim, mimo to pozbawionym słodyczy.
– Żartujesz chyba, przecież ty z kimś rozmawiasz – odparł, wchodząc, ktoś, kto mógł być tylko hrabią.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.