Królowie bajek. Leszek K. TalkoЧитать онлайн книгу.
dodatkiem do tego wielkiego szczęścia. Tak samo zapamiętał te lata Witold Giersz: „Byłem oszołomiony atmosferą, jaka panowała w Studiu, środowiskiem tych zapaleńców. Lachur był niesamowity. Był wizjonerem, fantastą niezwykłym, snuł niewiarygodne plany w różnych kierunkach. Tak sugestywnie potrafił z nami rozmawiać, że mimo trzech miesięcy bez wypłaty nikt nie protestował”.
Taka sytuacja nie mogła jednak trwać w nieskończoność.
Tymczasem w 1952 roku całe Studio przez dłuższy czas zostało bez pieniędzy. Lachur w zapiskach wspominał to w swoim zaszyfrowanym stylu. „Chyba tylko za zdarzenie w ustroju przedwrześniowym można było uznać to, co się działo w sierpniu 1952 roku, kiedy to wszyscy pracownicy jakiejś firmy pobierali siedemdziesiąt procent poborów za grudzień poprzedniego roku. Pewnie jakiś kapitalista doprowadził do upadłości swoją firmę i nie chciał ludziom wypłacić poborów. Niestety, ludzie ci to pracownicy Zespołu Produkcji Filmów Rysunkowych w Bielsku, a kierownik spółdzielni, jako oskarżony, nie otrzymał ani grosza za kilka miesięcy pracy”.
Tym kierownikiem oskarżonym o malwersacje był oczywiście on sam. I jak zwykle on – w odpowiedzi atakował bezpardonowo innych, tych, którzy stali wyżej od niego. Mityczną „górę”, która sprawiła, że ludzie przymierają głodem.
Dziś trudno ustalić, co się właściwie stało. Wiadomo tylko, że Lachurowi zarzucano machlojki finansowe i że długo patrzono przez palce na jego wybryki.
Świadkowie już nie żyją, nie ma również akt sprawy. Pozostały pogłoski zasłyszane przez tych, którzy przyszli do Studia kilka lat po tym, jak Lachur już z niego zniknął. Mówiło się, że zaczął zabierać połowę honorariów animatorów dla siebie, fałszując podpisy, i dlatego został zwolniony. Prokurator rzekomo zrezygnował z procesu, żeby nie szargać reputacji Studia. W końcu chodziło nie o księgowego czy kadrową, ale o jego założyciela, człowieka, od którego wszystko się zaczęło, spiritus movens całego przedsięwzięcia. Niezręcznie było przyznać, że ten ojciec sukcesu może mieć coś wspólnego z czymś tak przyziemnym, jak zwykłe manko w kasie.
Dlaczego jednak – w takich czasach! – sprawę tę załatwiono w nieskazitelnie białych rękawiczkach, dbając o uczucia zainteresowanych i wizerunek wytwórni?
– On ciągle szukał nowych wyzwań, a w filmie sporo było dla niego ograniczeń. Nie cierpiał odgórnych nakazów i zakazów – mówi jeden z przyjaciół Lachura, zapytany, czemu ten znakomity artysta i entuzjasta filmu całkowicie zerwał z założoną przez siebie wytwórnią i porzucił animację.
Sam Lachur swoje rozstanie ze Studiem opisał następująco: „Zwolniono mnie karnie za polityczne sprawy”. Prawda jest jednak raczej nieco inna.
A może jeszcze raz spadł na cztery łapy jak kot o dziewięciu życiach? Może ponownie zasugerował swoje rozległe znajomości? Może prowincjonalny prokurator z Bielska obawiał się sprawdzić, czy pogłoski o znajomości z budzącym przerażenie Jakubem Bermanem są prawdą, która zdmuchnie go ze stanowiska?
Niektórzy przypuszczają, że było jak zwykle: kiedy w Studiu pojawiły się pieniądze, Lachur oczywiście nie brał ich dla siebie, tylko oddawał tym, którzy, jak uważał, ich potrzebują – nie zastanawiając się, jak pokryje manko. Dokładnie tak, jak postępował wcześniej i później, przez całe swoje życie.
Jedno jest pewne: pod koniec 1952 roku dyrektor Studia Zdzisław Lachur nagle przestaje się pojawiać w pracy. A pozostali zostają poinformowani, że nie mają już szefa i właśnie zostali zamiejscowym oddziałem wytwórni filmów animowanych w Łodzi.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.