Historia Polski. Stanisław Cat-MackiewiczЧитать онлайн книгу.
Żeromskiego Dzieje grzechu, napisana w roku 1907, jest powieścią obyczajowo-historyczną. Widziałem w Polsce film pt. Dzieje grzechu, przenoszący akcję tej powieści do czasów Polski niepodległej. Ten anachronizm wynikał z niezrozumienia, że Dzieje grzechu stanowiły zwierciadło bardzo specjalnej epoki.
Generał Zawarzin, szef rosyjskiej policji politycznej, Ochrany, w Warszawie, wydał po wojnie pamiętniki, w których opowiada o pewnych skutkach działalności rewolucyjnej w Królestwie. Zamachy na kasy skarbowe, na pociągi wiozące pieniądze itd. robiono przy pomocy robotników, tak zwanych bojowców. Niektórzy z tych robotników poszli po rozum do głowy i zaczęli tworzyć swoje partie – „Anarchistów”, „Czarnego sztandaru” – które na własną rękę zaczęły rozbijać kasy państwowe i obracać pieniądze na cele partyjne; polegało to na tym, że członkowie nowo założonych „partii” dzielili się pieniędzmi między sobą. W ten sposób rozwielmożnił się w Królestwie bandytyzm, pochodny od działalności rewolucyjnej. Wczorajszy „bojowiec”, dziś bandyta, mógł się nieraz spotkać z inteligentem–socjalistą i rozmawiać przy jednym stoliku kawiarnianym. Te właśnie stosunki, owo makabryczne sczepienie się wielkiej idei i posępnego bandytyzmu, o które nie sposób nikogo winić, lecz które mimo to było faktem, relacjonuje nam powieść Dzieje grzechu w romansie Ewy i Pochronia, i dlatego Dzieje grzechu są poniekąd dokumentem historycznym i nie można ich odrywać od epoki, którą ilustrują.
Przypisy
1 Słynna wizyta Piłsudskiego w Nieświeżu miała miejsce 25 października 1926.
2 Ochrana (ros. Ochrannoje otdielenije) – pot. nazwa tajnej policji politycznej w Rosji, powołanej w 1881 do walki z ruchem rewolucyjnym, rozwiązanej w czasie rewolucji lutowej (1917).
Władysław Studnicki
Historia jest dlatego zajęciem tak przyjemnym, że pozwala na oddzielenie stworzeń boskich od stworzeń nieboskich. Pan minister, pan dyrektor departamentu, pan naczelnik wydziału, pan prezes, pan sekretarz, pani nadkonduktorowa kolei wąskotorowej, oto są stworzenia ludzkie, kreacje hierarchii ludzkiej. Uśmiechamy się, gdy widzimy w kopenhaskim muzeum bilet wizytowy: „Thorvaldsen, radca dworu”. A przecież dla iluż ludzi ten „radca dworu” znaczyło więcej niż to, że Thorvaldsen przeistacza granity.
Studnickiego przed wojną wyniośle traktowali politycy krakowscy i redaktorzy „Czasu”; pamiętam, jak wyniośle rozmawiał z nim jakiś docencik uniwersytetu, bo przecież on, Studnicki, nie ma żadnego dyplomu; po wojnie wyniośle traktował go byle starosta, bo Studnicki był w opozycji, nie zdając sobie sprawy, ile ze Studnickiego jest w tym, że on, starosta polski, tu urzęduje.
Człowiek, prócz woli, inteligencji, charakteru, ma jeszcze, albo jej nie ma, „duszę dowódcy”, to znaczy autorytet, który narzuca ludziom. Studnicki miał inteligencję, charakter, wolę, nie miał ani krzty z duszy dowódcy, z bezprzyczynowego oddziaływania dźwiękiem głosu, gestem, wyglądem. Byle dureń, słuchając świetnej argumentacji Studnickiego, natychmiast był innego zdania i wypowiadał je zaraz za pomocą najbardziej banalnych i wyświechtanych frazesów.
Na przestrzeni kilkunastu lat przed wojną Studnicki oddziałuje nie na swoich zwolenników, bo ich prawie nie ma, nie na członków swej partii, bo takiej nigdy nie posiadał, lecz na swoich wrogów politycznych, którzy nie zdając sobie z tego sprawy, zaczynają powtarzać to, co od Studnickiego słyszeli lub u Studnickiego czytali.
Studnickiego zwalczano, wyśmiewano – i powtarzano jego argumenty jako swoje.
Studnicki mówił o sobie, że jest „rycerzem jednej wielkiej myśli” – „w tym moja słabość, moja siła” – niepodległości. Przerabiał na program polityki realnej zew Wyspiańskiego z Wesela. Historia Studnickiego rozpoczyna się w ostatnim dziesiątku lat zeszłego stulecia od więzienia i Syberii. Studnicki należy do PPS i stanowi tam siłę kierującą w stronę haseł narodowych. Piłsudski go wtedy wstrzymuje, ale idzie tą samą drogą. Bardzo wiele razy tak się zdarzyło, że Piłsudski szedł za Studnickim, czasami wprost realizował koncepcje Studnickiego. „Czyn jest czymś większym od koncepcji, dlatego uznaję wyższość Piłsudskiego nad sobą” – powiedział Studnicki na jednym ze swoich procesów sądowych w roku 1938. Sala zatrzęsła się od śmiechu – myśl, że ten mały staruszek z rozczochraną głową mógł się równać z samym Piłsudskim, wydała się jej godna śmiechu do rozpuku. Sala ta nie znała historii, nie wiedziała, jak bliski Studnicki jest prawdy.
Jerzy I grecki, Edward VII, będący wówczas księciem Walii, i Aleksander III rosyjski, w ubraniach cywilnych, spacerowali po jakimś parku w Kopenhadze, ponieważ wszyscy byli krewniakami króla duńskiego i bawili u niego w gościnie. Zbliżył się do nich pewien jegomość i poprosił, aby mu wskazali, jak się z tego parku wydostać. Trzech rozbawionych panów zaczęło odprowadzać jegomościa i bawić go rozmową. Przy furcie parkowej jegomość powiada: „Podobają mi się panowie, może się poznamy, czy mogę znać wasze nazwiska”. „Bardzo chętnie – odpowiedział monarcha grecki – ja jestem królem greckim, ten pan jest księciem Walii, a tamten wysoki cesarzem rosyjskim”. „No, to ja jestem Jezusem Chrystusem” – odparł jegomość, zagniewany, że drwią z niego, czyli zachowując się podobnie jak ta sala, o której wspomniałem.
W roku 1905 Studnicki jest przeciwnikiem Piłsudskiego, jego roboty rewolucyjnej. Uważa, że walka z caratem, prowadzona ręka w rękę z rewolucją rosyjską, może tylko nadal rusyfikować Polskę.
W latach 1910–1914 Studnicki jest wielbicielem Piłsudskiego, który realizuje jego myśl oparcia polskich nadziei na przyszłej wojnie mocarstw centralnych z Rosją, na rozbiciu Rosji w tej wojnie i zdobyciu w ten sposób niepodległości dla Polski.
Osiemdziesiąt procent naszego terytorium państwowego posiada Rosja – wołał Studnicki. – Kwestia niepodległości Polski to kwestia pobicia Rosji. Wszystkie nasze powstania były zwrócone przeciwko Rosji. Państwo polskie nie może powstać bez tych terytoriów, które posiada Rosja.
W czasie wojny Bobrzyński i Studnicki reprezentują różne stanowiska. Bobrzyński chce rozwiązania austriacko-polskiego, przyłączenia Królestwa do Galicji. Studnicki chce jak największej klęski Rosji, jak najdalszych granic Polski na wschodzie. Studnicki od orientacji na Austrię przeszedł na orientację na Niemcy.
Erzberger w swych wspomnieniach nazywa go „ojcem Aktu 5 listopada1”.
Studnicki w taktyce politycznej był często człowiekiem nietaktownym, naiwnym. Jego koncepcje były tak logiczne, że mimo wszystko oddziaływały na bieg historii.
W trzech epokach Studnicki występuje jako prekursor Piłsudskiego, trzy razy trzeba mu przyznać, że jego myśl wyprzedza czyn Piłsudskiego. Pod koniec wieku XIX obaj są w PPS. (1) Studnicki pierwszy skierowuje się na drogę haseł narodowych, co go zresztą skłoni wkrótce do opuszczenia PPS i czasowego wstąpienia do wszechpolaków, Piłsudski z PPS nie wystąpi, lecz dużo za Studnickim powtórzy. (2) Studnicki wyprzedza swą myślą czyn Piłsudskiego tworzenia zaczątków polskiej siły zbrojnej w oparciu o Austrię w celu wyzyskania nadchodzącej wojny do głoszenia haseł niepodległości. Nestorem niepodległościowej myśli jest Studnicki. (3) Już w czasie wojny Studnicki zarzuca orientację austriacką, zaczyna głosić orientację niemiecką – Piłsudski dla większego usamodzielnienia się polskiego ruchu niepodległościowego także stara się oderwać od Austrii i dlatego próbuje czasami grać na Niemcy. Ale Piłsudski miał spojrzenie głębsze i jako polityk genialną intuicję wydarzeń. W roku 1917 zamierza wyjechać do Rosji. Studnicki był o wiele bardziej prostolinijny, zbyt wiernie trwał przy swoich koncepcjach, nawet wtedy, gdy już spełniły swą rolę i gdy mu je historia zgrywała.
Mówiąc o Studnickim, nie sposób pominąć jeszcze jednej jego cechy. Oto politycy mają zwykle ambicje