Noce i dnie Tom 1-4. Maria DąbrowskaЧитать онлайн книгу.
Objaśniała zasady reformy rolnej z 1919 r., opowiadała się za upodmiotowieniem chłopów małorolnych, walczyła o podniesienie świadomości społecznej włościan, krytykowała zacofanie wsi polskiej, analfabetyzm i alkoholizm. Opowiadania historyczne dla dzieci ogłaszała w czasopiśmie redagowanym przez Stefanię Sempołowską „W słońcu” (1917–26), niektóre z nich wydała w tomie Dzieci ojczyzny (1918). Na kursach dla dorosłych analfabetów w latach 1917–18 prowadziła wykłady z historii Polski, z których wkrótce złożyła broszury Dzieje naszej ojczyzny (1918) i O zjednoczonej Polsce, jej mieszkańcach i gospodarstwie (1919), z ich poziomu nie była jednak zadowolona. Bliski stylistyce Stefana Żeromskiego zbiór opowiadań dla młodzieży Gałąź czereśni, opublikowany w 1922 r. przez Wydawnictwo Wydziału Propagandy Związku Polskich Stowarzyszeń Spożywców, nawiązywał do idei spółdzielczości. Także ogłaszany w 1923 r. w piśmie „Spólnota” cykl felietonów Codzienna praca (wydanie osobne w 1930 r.) nawiązywał do koncepcji kooperatyzmu. W roku 1924 opublikowała w „Bluszczu” (nr 22–26) cykl artykułów O Edwardzie Abramowskim, wydany następnie jako broszura pt. Życie i dzieło Edwarda Abramowskiego (1925).
W stronę powieści. Projekt napisania powieści, jeszcze mało konkretny, pojawił się już w roku 1917; impulsem do niego mógł być związek pisarki z poznanym w Lublinie artystą malarzem, Henrykiem Szczyglińskim. „Zdaje mi się, że napiszę ciężką powieść o krzywdzie. Wzbudzi ona straszliwą nienawiść do krzywdy i grzechu. Pokaże słoneczną rozkosz wyznania, przebaczenia i pokuty” notowała w Dziennikach (Dz. 13 VII 1917). Motywy te staną się po latach tematem opowiadania Łucja z Pokucic. Natomiast w opublikowanym w 1933 r. wywiadzie dla „Wiadomości Literackich” Dąbrowska żartobliwie pisała o przypadkowym zdarzeniu, które jeszcze „na kilka lat przed napisaniem Ludzi stamtąd” wpłynęło na tematykę przyszłej powieści: „Kupowałam coś w sklepiku spożywczym, do którego przynieśli akurat kosz drożdży. Pełno paczek z napisem: Niechcice. Jest podobno taka fabryka drożdży. Na tych drożdżach wyrósł w ciągu jednego dnia pomysł powieści”[21]. W innym wywiadzie podkreślała, że od początku dążyła do opisania dziejów ludzi „żyjących na przełomie XIX i XX wieku na głuchej prowincji, gdzie, z dala od zamącających czystość obrazu spraw szerokiego świata, miała się dokonać przemiana pewnego konkretnego typu życia – w pewien inny”[22]. Dzienniki pisarki wskazują, że jeszcze w 1918 r. fabuła powieści miała koncentrować się na osobie Łucji Niechcicówny: „Rozmyślania na temat osoby, która jawi mi się ciągle, nakazując wprost jej opisanie. Będzie to młoda dziewczyna i kilka lat jej życia. Jeszcze dobrze nie wiem, jaka będzie, obawiam się, że bardziej jasno widzę jej rodziców” (Dz. 25 II 1918). Zarys projektu literackiego pt. Łucja Niechcicówna został zapisany w Dziennikach pod datą 5 VII 1918 r. Wynika z tego, że wprawdzie powieść od początku miała być „klechdą dnia minionego”, ale to historia córki, a nie matki, wyznaczać miała rytm fabuły. W tym czasie Dąbrowska pisała też opowiadania, część z nich zamierzała wykorzystać do cyklu (lub powieści) pt. Uśmiech dzieciństwa lub Klechdy rodzinne. Nie był to jedyny projekt literacki, jaki brała pod uwagę. Gdy jesienią 1919 r. Juliusz Kaden-Bandrowski zaproponował jej druk większego utworu w prasie wojskowej, była podekscytowana i przejęta: „Miałażbym więc wreszcie możność napisać powieść? Ale który z tych tematów, co mi się po głowie plączą, dałby się bez zastrzeżeń drukować w »Żołnierzu«. Mam szkic pt. Bracia. Jakoś mam chęć spróbować” (Dz. 21 X 1919). Marzyła jej się też książka „o królach średniowiecza”, jednak ostatecznie poprzestała na powieści Łuna, drukowanej w „Żołnierzu Polskim” od kwietnia 1920 do stycznia 1921 r., której z powodu wybuchu wojny polsko-bolszewickiej nigdy nie dokończyła. Powieść, obarczoną manierą patriotycznej egzaltacji, sama pisarka oceniała jako słabą, najwyraźniej też nie radziła sobie z obrazem wojny, w czasie której toczyła się akcja utworu. W 1922 r. powróciła do projektu powieści współczesnej z bohaterką o nazwisku Niechcic. W dzienniku zapisała fragment, emocjonalnym nastrojem przypominający jej wczesną korespondencję z mężem[23]. Pierwsze niewyraźne jeszcze plany wiązały się z zamiarem opisania doświadczeń pisarki z niełatwego związku z Marianem Dąbrowskim. Ten pomysł wkrótce zarzuciła, skłoniwszy się nagle ku projektowi „epopei” o wsi polskiej. W ostatnim liście do męża pisała, że marzy jej się „wielka epopeja współczesnej wsi − czego w tym pokoleniu nikt prócz mnie nie napisze – coś jak Błogosławieństwo ziemi Hamsuna, tylko nie tak sielankowe, a więcej dramatyczne”[24]. Nagła śmierć Mariana Dąbrowskiego 30 września 1925 r. przerwała te zamiary, ale też pchnęła pisarkę ku innym literackim zamysłom. Czas żałoby, spędzony z matką i siostrą Jadwigą, pomógł jej znaleźć ukojenie we wspomnieniach rodzinnych i wyzwolił potrzebę literackiego przetworzenia przeszłości własnej i rodziny. Już pod koniec 1925 r. zanotowała: „Pozostała mi tylko praca i to, co niesie ze sobą powszedni dzień. Mamusia opowiadała mi szczegóły ze swego dzieciństwa, które mi będą potrzebne do mojej powieści Serca w pustyni, przeto je zapisuję” (Dz. 9 XII 1925). Wkrótce, w 1926 r. pisarka powróciła do koncepcji powieści o Niechcicach i opracowała jej pierwszy brulion.
Zapewne wyjście ze stanu upadku ducha po śmierci męża ułatwiła Dąbrowskiej przyjaźń, a od 1927 r. intymny związek ze Stanisławem Stempowskim, z którym mieszkała do jego śmierci w 1952 r. Starszy od niej o blisko 20 lat, intelektualista o ogromnej kulturze i niezwykłym uroku osobistym, był w okresie międzywojennym ważną postacią życia społecznego i politycznego. W młodości uczestnik ruchów socjalistycznych, współzałożyciel i redaktor pisma „Ogniwo”, współpracownik PPS, od 1906 r. gospodarował w rodzinnym majątku Winikowce na Podolu, skąd w 1917 r. został wypędzony przez grupę dezerterów rosyjskich. W tymże roku był jednym z założycieli Polskiej Centralizacji Demokratycznej na Ukrainie, w 1918 r. pomagał w pracach kancelaryjnych III Korpusu Polskiego w Rosji, a w kwietniu 1920 r. został ministrem w rządzie Ukraińskiej Republiki Ludowej. Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej 1921 r. zamieszkał w Warszawie i od tegoż roku był m.in. członkiem Centralnego Komitetu Ukraińskiego (w Polsce), członkiem Prezydium Zjazdu Demokracji Polskiej w Warszawie, współtwórcą Instytutu Badania Spraw Narodowościowych. Od 1924 r. do wybuchu II wojny światowej pracował jako kierownik referatu bibliotecznego Ministerstwa Reform Rolnych, gdzie też poznała go Dąbrowska. W drugiej połowie lat dwudziestych XX w. był Stempowski nieformalnym doradcą premiera Kazimierza Bartla i współpracownikiem piłsudczykowskiej „Drogi”. Należał do czołowych działaczy wolnomularstwa, piastował godność najpierw przewodniczącego ukraińskiej loży „Jednanie”, następnie w 1923 r. wielkiego sekretarza, a w latach 1924 i 1924–28 wielkiego mistrza Wielkiej Loży Narodowej Polski. Miał zdolności literackie, o czym świadczą jego pamiętniki, oraz dorobek translatorski – w młodości spolszczył pisma autorów socjalistycznych: Paula Lafargue’a, Karola Kautsky’ego oraz anarchisty Piotra Kropotkina, zaś w 1900 r. przetłumaczył Zmartwychwstanie Lwa Tołstoja. W okresie międzywojennym przekładał opowiadania Iwana Bunina, Antoniego Czechowa, Maksyma Gorkiego, a także – wspólnie z Marią Czapską, Nocny lot Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Niezwykła osobowość i intelekt Stempowskiego wywarły znaczny wpływ tak na życie, jak i na twórczość pisarki. Nie tylko wprowadził ją w środowisko intelektualne, którego system wartości wyznaczały takie osobistości, jak Ludwik Krzywicki, Henryk Józewski, Stanisław Posner czy Stanisław Czekanowski, ale też był do końca życia jej najwierniejszym przyjacielem, powiernikiem i interlokutorem. On też pomógł Dąbrowskiej zmierzyć się z ogromem pracy nad Nocami i dniami. Korespondencja pisarki ze Stempowskim oraz jej Dzienniki dają świadectwo jego zasług jako doradcy oraz redaktora przyszłej powieści[25]. Wspierał Dąbrowską w najtrudniejszych chwilach: „Tyś przechowała tajemnicę starych mistrzów” – przekonywał