Z pamiętnika. Władysław Stanisław ReymontЧитать онлайн книгу.
ogromnie lubi, jak mu tak mówię, tylko chce, żebym go po każdym słowie c…, ja to strasznie lubię, ale boję się, bo Ma mówi, że całowanie przed ślubem, to miłość na kredyt i rzecz bardzo grzeszna… Ma to wie bardzo dobrze, bo jak się ciocia wygadała, Ma miała dwóch narzeczonych… i nie umarli, tylko się nie ożenili z Ma.
Obrzydliwi ci mężczyźni!
Ktoś dzwoni!
Dlaczego Rozalia nie otwiera?
Aha, musi być w bramie z tym lokajem z pierwszego piętra…
Widziałam raz, jak się całowali na schodach.
Te służące to istoty bez czci i bez wstydu – żeby się całować po schodach! i do tego z lokajami!
To wprost obrzydliwe!…
Była u mnie Cesia, moja najserdeczniejsza przyjaciółka i najdawniejsza, bo jeszcze na pensji przysięgłyśmy sobie przyjaźń i podpisałyśmy to krwią z serdecznego palca.
Naprawdę, jak kocham Ma i Pa, prawdziwą krwią.
Nagadałyśmy się, nagadały.
Ach, ona jest bardzo nieszczęśliwa w miłości, bardzo! kocha się w Przybyszewskim42! Ja to rozumiem, bo sama kochałam się bardzo nieszczęśliwie… cały miesiąc w jakimś cudnym chłopcu… fotografia jego była wystawiona na Krakowskim Przedmieściu! To codziennie umyślnie przechodziłam, żeby się na niego popatrzeć! A tak się bałam, żeby kto nie zauważył!
Pan Henryk mówi, że Cesia jest ładna i bardzo inteligentna.
Tak, twarz ma niczego, ujdzie, ale nieprawda, że inteligentna, jeszcze na pensji to z francuskiego miewała same dwójki, a czasem i „konia”43. Co prawda, to twarz ma za chudą, bez cery, nos za długi, a oczy jak pudełka szuwaksu44.
Tym mężczyznom to nawet pokojówki mogą się podobać!
Gdzie jej do mnie! A przy tym biedactwo już drugi rok chodzi w tym samym żakiecie!
Ogromnie mnie namawiała, żebym koniecznie, jak będę w Krakowie, poznała Przybyszewskiego… Kuzynek Jaś przywiózł mi jego książki!
Śliczne, ale takie jakieś, takie… oho, znowu te głupie rumieńce.
Skaranie boskie z tymi rumieńcami, już i cytryny jem, i pudruję się, nic nie pomaga, zawsze mnie zdradzają.
Dała mi paczkę do niego i przyznała się, że sama także pisuje!
Ceśka pisuje do druku! Ha! ha! to paradne, miała dwójki z języków i pisuje do druku!
Przecież nawet Pa, jak daje ogłoszenia do „Kurierka” o lokalach do wynajęcia, to musi mu pomagać pan Henryk.
A ona pisuje sama i do druku!
Muszę o tym powiedzieć Naci, uśmiejemy się wybornie.
Ale Przybyszewskiego muszę poznać koniecznie, bo, bo ja strasznie lubię dekadentów.
Pan Henryk śmieje się ze mnie, ale cóż bo pan Henryk?… zaledwie student! i każe mi tylko czytywać naszych wielkich poetów – kiedy… kiedy ten Mickiewicz taki nudny, że już wolę się gonić po jadalnym ze Stokrotkami.
Czytałam przecież Pana Tadeusza, ta Zosia to głupia gęś, źle wychowana i nieprzyzwoita panna, żeby w papilotach i boso przełazić przez płoty! Może to dobre tam gdzieś na prowincji, ale nie u nas w Warszawie. Gęsiarka!
A i wiersze Słowackiego! Czytałam kiedyś głośno przy kolacji, to Pa powiedział:
– Klituś-bajduś, módl się za nami, a komorne już ja sam odbiorę.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.