Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Группа авторовЧитать онлайн книгу.
ochotnik Seamus Wright, budowlaniec pracujący przy kładzeniu asfaltu, został aresztowany na początku roku i odtąd zdarza mu się na pewien czas znikać bez wieści.
Wright miał dwadzieścia pięć lat i niedawno wziął ślub. Hughes odwiedził jego żonę Kathleen i dowiedział się od niej, że Seamusa aresztowano w lutym, lecz krótko później chłopak zatelefonował do sklepu znajdującego się w okolicy ich domu i zostawił wiadomość, że udało mu się „nawiać”693. Teraz przebywał w Anglii, w Birmingham694. Kathleen miała adres. Brendan Hughes zasugerował, że powinna tam pojechać i go odwiedzić. Tym samym zwerbował świeżo poślubioną żonę potencjalnego kapusia: poprosił, by złożyła Seamusowi wizytę i spróbowała nakłonić go do powrotu, a następnie powiadomiła Provos, czy jej się udało.
Kathleen poleciała do Anglii, Seamus powiedział jej jednak, że nie zamierza wracać. W Belfaście kobieta spotkała się z Hughesem przy Leeson Street i potwierdziła jego obawy: Brytyjczycy przeciągnęli Seamusa na swoją stronę. Kiedy widziała się z mężem, towarzyszył mu Anglik, najprawdopodobniej „opiekun” ze służb. To jednak nie wszystko, dodała. Seamus zdradził jej, że chce się wyrwać Brytyjczykom695. Planował po cichu ucieczkę, ale żądał gwarancji, że jeśli wróci do Belfastu, IRA zostawi go w spokoju. Było to dość śmiałe oczekiwanie ze strony kogoś, kto naruszył zaufanie Provos i zadawał się z wrogiem – tego rodzaju przewinienia z reguły karano śmiercią. Hughes zwęszył jednak szansę dowiedzenia się, w jaki sposób Brytyjczycy rekrutują agentów, toteż przystał na żądanie Seamusa.
Wkrótce potem chłopak wrócił do zachodniego Belfastu696. Provos przesłuchiwali go przez dwa dni w jednej ze swych kryjówek. Wright wyznał, że po aresztowaniu Brytyjczycy grozili mu, że mogą go powiązać z zamachem bombowym, w którym zginął członek służby bezpieczeństwa. Zaczął podejrzewać, że jakiś donosiciel sypnął go za pieniądze. Ostatecznie zgodził się współpracować. Brytyjczycy wypytali go o broń i materiały wybuchowe, przede wszystkim jednak chcieli wiedzieć, kto wchodzi w skład Parszywej Dwunastki, i zapewnili Seamusa, że jeśli poda im nazwiska ochotników z Kompanii D, uniknie oskarżenia697.
Hughesa zaniepokoiło, że wśród jego ludzi znalazł się zdrajca i że Brytyjczycy znają teraz tożsamość członków jednostki698. Jak na ironię Provos początkowo wzorowali się na brytyjskiej armii i postanowili wprowadzić strukturę organizacyjną typową dla prawdziwego wojska, z batalionami, kompaniami i określoną, czytelną hierarchią. Oznaczało to, że gdy nieprzyjaciel przeciągnął kogoś na swoją stronę – nawet takiego pionka jak Seamus Wright – mógł bez trudu odtworzyć spory fragment struktury Tymczasowej IRA.
Zgodziwszy się na współpracę, Wright trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie odbył przeszkolenie dla agentów. Następnie znowu przewieziono go do Irlandii Północnej. Miał zbierać informacje na temat Provos. Opisał Hughesowi tajny budynek w Palace Barracks, gdzie armia trzymała swoich najcenniejszych donosicieli, opowiedział też o tajnej jednostce zwanej MRF, mającej informatorów w szeregach republikanów i lojalistów699. Mówił, że armia pozyskała całą grupę kapusiów700. Członkowie MRF pokazywali im filmy nakręcone przy okazji pogrzebów albo fotografie podejrzanych i domagali się zidentyfikowania wszystkich znanych im osób. Czasami opiekunowie Wrighta brali go ze sobą na przejażdżkę transporterem opancerzonym po rejonie Falls Road. Rozglądał się wówczas przez otwory strzelnicze i wskazywał przechodniów, których udało mu się rozpoznać.
MRF nadało donosicielom ksywkę „fredowie”. Provos nigdy nie ustaliło, skąd akurat taki kryptonim, ważne jednak, że każdy, kto przeczytał książkę generała brygady Franka Kitsona, bez trudu mógł dostrzec tu jego rękę. W Kenii donosiciele z Mau Mau obserwowali swoich towarzyszy przez otwory w białych kapturach, a w Irlandii Północnej – przez otwory strzelnicze saracena. Wright mówił, że fredów trzymano osobno, toteż nie znał tożsamości pozostałych informatorów. Z jednym wyjątkiem. „Widziałem tam takiego faceta – powiedział. – To jeden z nas”701.
Wskazał młodego Provo, właściwie jeszcze chłopca, członka kompanii z Ballymurphy Kevina McKee702. Nie miał on nawet dwudziestu lat703, był przystojniakiem o dużych niebieskich oczach i kędzierzawych włosach704. Ludzie mówili na niego „Beaky”705. Dorastał w zachodnim Belfaście706, lubił przesiadywać w salonie domu swoich rodziców i słuchać płyt na staroświeckiej radioli. Przyłączył się do młodzieżówki IRA707, rzucał kamieniami w żołnierzy i w policjantów. Jeśli lojaliści zawiesili brytyjską flagę na słupie telefonicznym, Kevin wdrapywał się na niego i ściągał ją ku uciesze ludzi na ulicy. Nie brakowało mu charyzmy, a Kłopoty traktował jak romantyczną przygodę. Pod wieloma względami zachowywał niewinność, ale uczestniczył w „snajpach” (czyli akcjach snajperskich) i podkładał bomby708. Jeden z jego towarzyszy z Ballymurphy stwierdził: „Kevin miał jaja”.
Któregoś wieczoru został aresztowany i przewieziony do koszarów przy Springfield Road709. Jego dwie ciotki próbowały się dowiedzieć od żołnierzy, co się stało z Kevinem, usłyszały jednak, że uciekł710. Po pewnym czasie rodzina otrzymała list od Kevina z Anglii711 i doszła do wniosku, że chłopak pewnie zaszył się tam, ścigany przez wojsko i policję.
W rzeczywistości jednak został kapusiem. Raport armii, sporządzony w noc jego zatrzymania, stwierdzał, że „udzielił informacji” na temat jednej z kryjówek IRA. Wysłano tam ludzi i znaleziono rozmaitego rodzaju broń. Z raportu wynikało, że chłopaka zgarnięto krótko przed godziną 23.00, rewizja zaś odbyła się po północy712. Najwyraźniej bez wahania zgodził się na współpracę. Seamus Wright powiedział Hughesowi, że McKee „uwielbiał” bycie fredem713. Członkowie MRF zapałali sympatią do bezczelnego nastolatka. Podobała im się jego brawura714.
Frank Kitson, rekrutując w Kenii więzionych Mau Mau do pracy w „kontrgangach”, przekonał się, że trzeba ich „oswoić”. Sposób, w jaki opisywał cały ten proces, przywodził na myśl ujeżdżanie konia. Brygadier zalecał, by odpuścić sobie fanatycznych wyznawców – przeciągnięcie ich na drugą stronę przysparzało zbyt wielu trudności; znacznie lepsze rezultaty dawało werbowanie ludzi, którzy przyłączyli się do ugrupowań paramilitarnych z powodów towarzyskich, razem z kumplami. W jednej z książek Kitson pisał, że najlepiej sprawdzają się ci, których natchnął „duch przygody”, a „gangsterkę i bieganie z bronią uważają za wspaniałą zabawę”. Oficerowie prowadzący mogli „bez trudu zaspokoić ich potrzeby, a dzięki temu bardzo łatwo się ich kontrolowało”715. Właśnie takiego rodzaju rekrutom Kitson oddawał podczas patrolów w Kenii własną broń, by poczuli się zaufanymi członkami zespołu. Kevin McKee dostał od MRF pistolet716 z kaburą i chętnie się nim popisywał,
693
694
Peter Taylor,
695
H-BC.
696
Tamże.
697
Dillon,
698
Taylor,
699
Dillon,
700
Tamże, s. 32–34.
701
Tamże, s. 34.
702
H-BC; Dillon,
703
704
705
H-BC.
706
707
708
Richard O’Rawe, wywiad udzielony autorowi.
709
Tamże;
710
711
Tamże, s. 11.
712
713
H-BC.
714
Dillon,
715
Frank Kitson,
716
H-BC.