Wyrosnąć z DDA. Robert J. AckermanЧитать онлайн книгу.
jedną sprawę, leżącą u podłoża psychiki każdego dorosłego dziecka alkoholików: wszyscy jesteśmy mistrzami przetrwania. Dość mam już słuchania wykładów czy czytania książek i artykułów o dorosłych dzieciach alkoholików pisanych tak, jakbyśmy byli najbardziej pokręconymi, dysfunkcyjnymi ludźmi, jakich nosi Ziemia. Nie wiem jak ty, ale ja nigdy nie spotkałem dorosłego dziecka, które nie uważa, że potrafi przetrwać niemal wszystko. Tak, życie dorosłych dzieci alkoholików jest pełne cierpienia. Jeśli jednak dokładnie się sobie przyjrzysz, uznasz, że masz wiele umiejętności i duży potencjał. Piszę o wytrwaniu, nadziei, zdolnościach i sile, które widziałem u wielu dorosłych „mistrzów przetrwania”. Nie piszę o rozpaczy i beznadziei ofiar. Wiele kobiet, których słowa przytaczam w tej książce, powtarzało, że ma się za zwyciężczynie.
Badanie naukowe, na którym opiera się ta książka, korzystało z ogólnokrajowej próbki 1209 kobiet w Stanach Zjednoczonych. Spośród nich 624 wychowywały się w rodzinach alkoholowych, a 585 – w niealkoholowych. Aby nie przerywać toku wywodu ani twoich przemyśleń, wszystkie dane statystyczne zawarłem w Dodatku. Niezależnie od tego badania 200 kobiet wychowanych w rodzinach alkoholowych zgodziło się udzielić wywiadów. Ich spostrzeżenia, uwagi i historie osobiste ukazują emocjonalne realia życia dorosłych córek alkoholików, których nie uchwyciłyby suche dane liczbowe.
Podczas przygotowywania tej książki stanąłem przed wielkim wyzwaniem, polegającym na tym, że miałem nie tyle być jej „autorem”, ile opracować zebrane wypowiedzi. Korzystałem więc ze swoich umiejętności naukowca, pisarza, doradcy psychologicznego, dorosłego dziecka alkoholika i – co najważniejsze – słuchacza, by jak najlepiej przekazać ci to, czego się dowiedziałem. Mam nadzieję, że słuchałem uważnie i że dzięki temu dwa cele tej książki – lepsze rozumienie dorosłych córek alkoholików oraz przedstawienie różnych możliwości procesu zdrowienia – uda się zrealizować. Mam także nadzieję, że te cele, które sobie postawiłem, będą sprzyjać realizacji twoich celów jako dorosłej córki.
CZĘŚĆ PIERWSZA. POWRÓT DO DZIECIŃSTWA
CZĘŚĆ PIERWSZA
Powrót do dzieciństwa
Rozdział 1. Czy tylko ja to czuję? Listy idealnych córek
Rozdział 1
Czy tylko ja to czuję? Listy idealnych córek
Wszystkie jesteśmy w tym razem – same.
Lili Tomlin
Większość ludzi lubi listy. Dobry list świadczy o tym, że ktoś o tobie myślał i poświęcił czas na to, by nawiązać z tobą kontakt. Od kiedy ukazało się pierwsze wydanie Wyrosnąć z DDA. Wsparcie dla dorosłych córek alkoholików, otrzymałem wiele listów od dorosłych córek alkoholików. W treści tej korespondencji pojawiały się opowieści o doświadczeniach życiowych ich autorek, pytania o nie same, rozważania o tym, czy wychowanie w rodzinie alkoholowej wywarło na nie wpływ, obawy o związki partnerskie, chęć dowiedzenia się, jak wyzwolić się od przeszłości, dzielenie się nadzieją z innymi dorosłymi córkami, a także po prostu zwykłe podziękowanie.
Co jednak najważniejsze, listy te pochodzą od kobiet, które przestały wypierać pewne aspekty swojego życia, biorą odpowiedzialność za swoje ozdrowienie i uświadamiają sobie, że nie są same. Doświadczanie bólu i traumy może też doprowadzić do nawiązania wewnętrznej więzi z innymi. Na ten rozdział książki składa się część z otrzymanych przeze mnie listów. Choć każdy z nich przyszedł od innej osoby, wszystkie mają wyraźne wspólne wątki. Prezentuję je tutaj z nadzieją, że i ty będziesz mogła poczuć tę więź. Jestem wdzięczny ich autorkom za napisanie do mnie i pokazanie ci, że nie jesteś sama.
Szanowny Panie Doktorze,
zapragnęłam napisać do Pana po przeczytaniu Wyrosnąć z DDA. Była to pierwsza książka o dzieciach alkoholików przeczytana przeze mnie w całości, bo przekonuję się, że większość poradników nie jest dla mnie specjalnie pomocna. (…) Szczególnie spodobało mi się to, że w odróżnieniu od wielu, nie wpada Pan w pułapkę uznawania, że absolutnie każde zachowanie jest przejawem współuzależnienia.
Czytając Wyrosnąć z DDA, zdałam sobie sprawę, że dokonałam już znacznego postępu. Uświadomiłam też sobie, że wciąż czeka mnie długa droga, bo ciągle bardzo cierpię. Przede wszystkim mam wrażenie, że utknęłam: odbyłam terapię – dużo dowiedziałam się o sobie i na temat tego, dlaczego postępuję w określony sposób – jednak nie wiem, co dalej z tym począć. Tak jakbym intelektualnie zdała sobie sprawę z tego, jak zawalone było moje wychowanie, ale nie przepracowała tego emocjonalnie. Wciąż mam w sobie dużo gniewu. Związki międzyludzkie wciąż budzą we mnie lęk. Niełatwo jest mi znaleźć prawdziwą bliskość z kimkolwiek (mężczyznami czy kobietami). Kiedy czuję się przestraszona albo zagrożona, z reguły odcinam się od ludzi. Mam dobrych przyjaciół, ale trudno mi odczuwać, że naprawdę jestem z nimi blisko. Czasem nachodzą mnie lęki i wtedy się izoluję, bo dzięki temu czuję się bezpieczniej. Niekiedy łatwiej jest mi być samej, ale potem jestem zdezorientowana, bo mam skrytą i introwertyczną naturę, więc nie wiem, w jakim stopniu bycie w pojedynkę wynika po prostu z osobowości, a w jakim wiąże się z wychowaniem. I ciągle zastanawiam się, czy jestem „normalna”.
Uważam, że zaakceptowanie siebie jest znaczącą częścią procesu zdrowienia, ale tak jak pisze Pan w swojej książce, to, że o tym wiem, nie wystarcza. Muszę to poczuć. Jak to się robi? Wciąż nie mam jasności. Doradza Pan także, by nauczyć się „uwalniać”. Może Pan powiedzieć, jak Pan to robi? Mówi Pan sobie po prostu: „Odpuść to”? Co takiego człowiek musi zrobić, żeby się uwolnić? Nie trafiłam jeszcze na żadne materiały wyjaśniające „mechanizm” uwalniania się. Poza tym moja sytuacja jest inna niż pozostałych córek z Pańskiej książki. Miałam nie tylko ojca alkoholika, ale także przewlekle chorą umysłowo matkę, która stosowała skrajną przemoc emocjonalną. Czy są jakieś książki o dorastaniu w domu tego typu? Myślę, że przypomina to sytuację, gdy człowiek ma dwoje rodziców alkoholików, ale nie jestem pewna. Jeżeli dysponuje Pan jakimiś informacjami, które mogą być przydatne, będę za nie bardzo wdzięczna.
Próbowałam udziału w wielu mityngach DDA1, ale generalnie nie lubię programów opartych na dwunastu krokach. Czy są jakieś alternatywne formy pomocy grupowej poza dwunastoma krokami? Wszelkie informacje na ten temat od Pana będą dla mnie bardzo cenne. Cieszę się, że natknęłam się na Pańską książkę. Jestem pewna, że pomogła wielu dorosłym córkom.
Bardzo dziękuję za czas poświęcony na czytanie tego maila.
Z poważaniem
Elizabeth
Witam, Doktorze Ackerman,
mam dwadzieścia pięć lat, a mój ojciec leczy się od lat osiemnastu. Dopóki nie przeczytałam Wyrosnąć z DDA, nie zdawałam sobie sprawy, że tkwię w piekle współuzależnienia. Zawsze z uśmiechem na ustach mówiłam o sobie jako o „córuni tatunia”. Prawda jest taka, że mój ojciec jest i zawsze będzie alkoholikiem. Dzisiaj mogę powiedzieć, trzymając wysoko głowę (pracuję nad pozbyciem się poczucia winy), że nie jestem już z nim współuzależniona.
Trafiłam na Pańską książkę przez przypadek (…) to był zbieg okoliczności (sposób Boga na zachowanie incognito – to będzie jedyny truizm, obiecuję). (…) Mój ojciec, w wieku pięćdziesięciu trzech lat, będzie miał jutro zakładane potrójne by-passy. Jest to pierwszy „normalny kryzys” w mojej rodzinie i wszyscy potraciliśmy głowy! Pierwszy raz w życiu potrafię zobaczyć nas oczami częściowo zdrowej już osoby, a nie dorosłej córki alkoholika. Płakałam w tym tygodniu, ale to było wspaniałe uczucie.
Powoli godzę się z tym, że nie jestem w stanie naprawić nikogo innego. Moja mama, tata, brat – każde z nich