The Frontiers Saga. Tom 3. Legenda Corinair. Ryk BrownЧитать онлайн книгу.
żadnej chęci pozwolić Jalei, aby manipulowała nią w taki sam sposób, jak kapitanem.
– Prawdę mówiąc, ni cholery mnie to nie obchodzi. Widzisz, twoje metody perswazji nie działają na mnie w taki sposób, jak mogłyby działać na Nathana. Zachowaj je na inną okazję, księżniczko.
Jalea starała się wyglądać na zmieszaną i zszokowaną.
– Przykro mi. Co zatem chciałabyś, żebym zrobiła?
– Chciałabym, żebyś się w końcu przymknęła.
– Słucham? – zapytała Jalea, kontynuując swoją grę.
– Jeśli ktoś zadaje ci pytanie, odpowiadasz na nie. Jeśli ktoś każe ci gdzieś iść i coś zrobić, idziesz i robisz to. W przeciwnym razie siedzisz cicho. Sama nie podejmujesz żadnych ważnych decyzji ani nie działasz na własną rękę. Ale jeśli postąpisz inaczej, w najlepszym razie trafisz do aresztu razem z naszym przyjacielem Ghatazhakiem.
Jalea nie przejęła się groźbami Jessiki i natychmiast zmieniła zarówno postawę, jak i ton, aby wyrazić swoją niechęć do rozmówczyni.
– A co może się stać w najgorszym razie? – zapytała, jakby rzucając jej wyzwanie.
Ramiona Jessiki opadły, jej spojrzenie stało się zimne i nieruchome.
– Skończę z tobą.
– Skończysz ze mną? – zapytała Jalea, udając, że nie rozumie, o co chodzi.
– Tak, skończę z tobą. Po prostu umieszczę kulkę w twoim mózgu. Skasuję cię na dobre. Załatwię cię. Będziesz wąchać kwiatki od spodu. Czekaj, to wszystko ma sens na Ziemi, więc ty tego pewnie nie rozumiesz, prawda?
Jalea przez chwilę patrzyła w dół.
– Nie, obawiam się… – Gdy podniosła wzrok, zobaczyła lufę podręcznej broni Jessiki w odległości zaledwie kilku centymetrów od swojego nosa i od razu zauważyła, że Jessica właśnie ją odbezpieczyła. Zamarła. Jej pierwszym odruchem byłoby odskoczenie w bok i odepchnięcie broni w przeciwnym kierunku. W oczach właścicielki broni był jednak chłód, który powiedział jej, że ostrożność jest w tym przypadku najbardziej sensowną opcją.
– Rozumiesz? – zapytała zimno Jessica.
– Tak, jak najbardziej.
– W porządku. Jeśli następnym razem zobaczę, że znów zagrażasz temu okrętowi lub jakiemuś członkowi jego załogi, zabiję cię.
Jalea nic nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się ponad bronią w oczy Jessiki. Wątpiła, czy mogłaby ją rozbroić, unikając obrażeń. I nawet gdyby mogła to zrobić, i tak musiałaby ją zabić, a z tego trudno by jej było się wytłumaczyć.
Po chwili, która wydawała się wiecznością, Jessica opuściła broń, jednym płynnym ruchem zabezpieczyła ją i wsunęła do kabury.
– To byłoby na tyle – stwierdziła, wyciągając rękę i lekko uderzając Jaleę w policzek otwartą dłonią. – Za trzydzieści minut kolejna odprawa, księżniczko – dodała, wychodząc. – Nie spóźnij się.
Po odejściu Jessiki Jalea stała nieruchomo przez kilka minut. Słyszała niknące kroki młodej kobiety. Musiała się opanować, by nie wybuchnąć i nie zacząć krzyczeć z czystej złości i frustracji. Oficer bezpieczeństwa prawdopodobnie stoczyła niewiele bitew i była świadkiem śmierci zaledwie kilku osób. Nie cierpiała. Nie straciła ani nie odczuła utraty bliskich. Nie była świadkiem egzekucji tysięcy niewinnych istnień. Nie chodziła po powierzchni planet niszczonych z kosmosu przez ludzi w fantazyjnych mundurach, którzy w tym czasie przegryzali ciastka i popijali je wonnym naparem. Dlatego ta dziewucha nie powstrzyma jej przed zemstą za niezliczoną liczbę utraconych istnień – a zwłaszcza za trzy z nich.
3
– W końcu będziesz musiał mi powiedzieć – nalegała Cameron. – Jestem twoją szefową sztabu, pamiętasz?
– Obiecuję, że później wprowadzę cię w szczegóły – odpowiedział Nathan, gdy weszli do sali odpraw. Scott zatrzymał się w drzwiach, przepuszczając przed sobą Cameron, Jessicę i Abby. Jessica rzuciła mu znaczące spojrzenie, gdy przechodziła obok niego.
Tug i Jalea już siedzieli po jednej stronie stołu konferencyjnego. Tug przybrał taki sam jak zazwyczaj, pewny siebie, ale i przystępny wyraz twarzy. Oblicze Jalei wskazywało na coś więcej. Nathan przypisał to wydarzeniom w areszcie.
– Dziękuję wszystkim za przybycie – zaczął.
Zajął swoje zwykłe miejsce u szczytu stołu, Cameron, Jessica i Abby usiadły po jego prawej stronie, zaś Tug i Jalea usadowili się po lewej. Nathan zwrócił się najpierw do Tuga:
– Rozumiem, że udało ci się razem z doktor Sorenson wczytać wasze mapy gwiezdne do naszego systemu nawigacji.
– W pewnym sensie – potwierdził Tug.
– Na początku było to trochę skomplikowane – zaczęła Abby. – Widzisz, my używamy układu współrzędnych z Sol jako początkowym punktem odniesienia. Ta’Akarowie w swoich mapach używają w tym celu własnej gwiazdy. Większość innych światów znajdujących się poza gromadą Pentaura wykorzystuje jednak systemy, które definiują taki punkt w centrum Galaktyki.
– To brzmi skomplikowanie – przyznał Nathan.
– Z tych trzech najlepiej byłoby wybrać wersję najbardziej uniwersalną – dodała Cameron – czyli taką, która byłaby zorientowana na Galaktykę.
– Doszliśmy do tego samego wniosku. Mamy kopię map galaktycznych z promu. Wygląda jednak na to, że każda mapa zawiera pewne informacje, których brakuje w pozostałych. Dlatego próbujemy użyć algorytmów konwersji, pozwalających na scalenie danych ze wszystkich trzech map w jedną.
– Czy to nie znaczy, że będziemy musieli ponownie zdefiniować własne punkty nawigacyjne? – zapytała Cameron, niezbyt zadowolona z być może czekającego ją zadania.
– Cóż, ten rejon kosmosu jest dla nas czymś nowym, więc nie powinno to być takie trudne. Poza tym zwiększy się dokładność map.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.