Życie, piękna katastrofa. Jon Kabat-ZinnЧитать онлайн книгу.
naszego ciała i umysłu. Żadne z nich nie jest poważną przeszkodą, jeśli jesteśmy przygotowani do pracy i akceptowania wszystkiego, co się pojawia, a wszystko, co się pojawia, może być samodzielnym przedmiotem takiej pracy i zasługuje na życzliwą uwagę. Jeśli pogłębimy naszą praktykę uważności, wtedy ze wszystkiego, z czym mamy do czynienia, możemy wyciągnąć bardzo istotne wnioski dotyczące samopoznania. Pamiętajmy, że wszystko, co pojawia się na naszej drodze, w bardzo realny sposób staje się częścią curriculum zapisanego w upływającej chwili, jeśli jesteśmy w stanie objąć to swoją świadomością w duchu życzliwości. Poniżej przyjrzymy się dokładniej temu, jak to zrobić.
JAK SKANOWAĆ CIAŁO, GDY NIE CZUJEMY NIC ALBO CZUJEMY BÓL?
Podczas praktykowania skanu jesteśmy zachęcani do wsłuchania się w różne części ciała, jedną po drugiej, i odczuwania, jakie doznania ujawniają się w każdym miejscu. Jeśli na przykład wczuwamy się w palce u stóp i nic nie czujemy, wówczas w tym konkretnym momencie to „nieczucie niczego” jest naszym doświadczeniem palców u stóp. To ani źle, ani dobrze. Po prostu takie jest nasze doświadczenie w tym momencie. W takim razie odnotowujemy je, akceptujemy i przechodzimy do następnej części ciała. Nie ma potrzeby poruszać palcami, żeby wywołać doznania i dzięki temu coś poczuć, chociaż na etapie początkowym można podjąć taką próbę.
Skanowanie ciała jest szczególnie skuteczne w przypadkach, gdy pewien konkretny obszar sprawia problemy albo czujemy ból. Weźmy za przykład chroniczny ból lędźwi. Powiedzmy, że kiedy kładziemy się na plecach, by rozpocząć skanowanie ciała, czujemy spory ból w dolnym odcinku pleców, a drobne korekty pozycji ciała nie przynoszą ulgi. Niemniej rozpoczynamy ćwiczenie od świadomości oddechu, a następnie przenosimy uwagę na lewą stopę, prowadząc w wyobraźni wdech i wydech przez jej palce. Jednak ból w plecach przyciąga naszą uwagę i przeszkadza w koncentracji na palcach stopy lub na innym miejscu. Po prostu ciągle powracamy do tej części ciała i odczuwanego w niej bólu.
Jednym ze sposobów kontynuowania ćwiczenia jest ciągłe kierowanie uwagi z powrotem ku palcom stopy i kierowanie w to samo miejsce oddechu za każdym razem, gdy uwagę pochłonie odczucie w plecach. Kontynuujemy stopniowe przenoszenie uwagi przez kolejne obszary lewej nogi, potem prawej, potem miednicy, przez cały czas poświęcając baczną uwagę doznaniom w różnych miejscach tych części ciała oraz różnym myślom i odczuciom, które sobie w trakcie skupienia uświadamiamy, niezależnie od treści. Oczywiście sporo myśli może dotyczyć pleców i umiejscowionego tam bólu. Kiedy więc przechodzimy przez obszar miednicy i zbliżamy się do kłopotliwego miejsca, staramy się zachować otwarte, chłonne podejście, odnotowując napływające doznania, gdy uwaga obejmuje dolną część pleców – dokładnie tak samo jak we wszystkich miejscach, które już przeskanowaliśmy.
I znów utrzymujemy wdech i wydech, kierując uwagę w dół pleców, jednocześnie będąc świadomi wszelkich myśli i emocji, które mogą się przy tym wyłonić. Poświęcamy temu miejscu kilka chwil, zachowując świadomość oddechu do momentu, gdy jesteśmy gotowi na celowe poluźnienie koncentracji i przeniesienie jej ku górnej części pleców i klatce piersiowej. W ten sposób na dostępnym poziomie praktykujemy przechodzenie przez obszar maksymalnej intensywności doznań, doświadczając go w pełni, gdy przychodzi jego kolej. Jak zawsze zachęcamy, by traktować siebie łagodnie i nie przekraczać swoich możliwości w danej chwili, nie lekceważyć własnej intuicji. Wciąż też przechodzimy przez ćwiczenie ze świeżą ciekawością i otwartością na wszystkie wrażenia w danym obszarze, w całej ich intensywności, obserwując, oddychając wraz z nimi, a potem puszczając i przechodząc krok dalej.
Inny sposób pracy z bólem to skierowanie uwagi w miejsce najbardziej intensywnych doznań. To najlepsza strategia, gdy ból jest tak duży, że mamy problemy z koncentracją na innych częściach ciała. Zamiast skanowania wykonujemy kolejne wdechy i wydechy w samym środku bólu. Starajmy się wyobrazić sobie, że wdech przenika tkanki danego miejsca i zostaje całkowicie wchłonięty, a wydech wyobraźmy sobie jako kanał pozwalający wyrzucić na zewnątrz wszelki ból, toksyny i „niedyspozycje”, które są gotowe mu się poddać. Przez cały czas kontynuujemy skupianie uwagi w każdej kolejnej chwili i w każdym kolejnym oddechu, zauważając, że nawet w częściach ciała nastręczających największe problemy, doznania, którym się przyglądamy, z chwili na chwilę się zmieniają. Możemy też zauważyć, że zmianom podlega również intensywność tych doznań. Kiedy ból nieco ustępuje, można podjąć próbę powrotu do skanowania palców u stopy i skanowania całego ciała, zgodnie z opisem zamieszczonym wyżej. W rozdziałach 22 i 23 znajdziemy więcej wskazówek, jak stosować uważność w pracy z bólem.
SKANOWANIE CIAŁA JAKO OCZYSZCZENIE
Na rozwijaną przeze mnie MBSR-ową wersję skanowania ciała wpływ wywarł między innymi pewien inżynier lotniczy, który później został nauczycielem medytacji. Lubił opisywać skanowanie ciała, którego sam nauczał, za pomocą metafory „strefowego oczyszczania” ciała. Oczyszczanie strefowe to przemysłowa metoda oczyszczania pewnych metali polegająca na przesuwaniu pieca kręgowego po sztabie metalu. Wysoka temperatura roztapia metal w strefie nagrzewania, a zanieczyszczenia koncentrują się w roztopionym metalu. Gdy masa roztopionego metalu przesuwa się wzdłuż sztaby, zanieczyszczenia pozostają w jego ciekłej zawartości. Metal krzepnący na drugim końcu pieca jest dzięki temu znacznie czystszy niż na początku tego procesu. Gdy cała sztaba została poddana takiemu oczyszczaniu, ostatni jej fragment, roztopiony i ostygły na końcu (teraz zawierający wszystkie zanieczyszczenia), jest odcinany od oczyszczonej sztaby i usuwany.
Podobnie instrukcja skanowania ciała może być przekazana jako technika aktywnego oczyszczania ciała. Ruchoma strefa naszej uwagi, przesuwając się przez kolejne parte ciała, zbiera napięcie i ból i przenosi je na czubek głowy, gdzie z pomocą oddechu pozbywamy się ich, dzięki czemu ciało staje się „lżejsze” i bardziej „przezroczyste”. Za każdym razem, gdy przeprowadzamy skanowanie ciała w ten sposób, możemy o nim myśleć albo wizualizować je jako proces odtruwania wspierający uzdrowienie poprzez odtworzenie poczucia pełni i integralności cielesnej.
Chociaż taka metafora może sprawiać wrażenie, że skanowanie ciała stosujemy w konkretnym celu, a mianowicie w celu oczyszczania, to jednak praktykujemy je w duchu całkowicie wolnym od oczekiwań. Jak zobaczymy w rozdziale 13, nie ingerujemy w dokonujący się proces oczyszczania. Wytrwale kontynuujemy praktykę każdego dnia „bez celu” albo, jak można by to ująć, po to, aby stać się w pełni tym, kim już jesteśmy, choć zbyt często o tym zapominamy.
Dzięki wielokrotnie powtarzanej praktyce skanowania zaczynamy pojmować rzeczywistość naszego ciała jako całości w chwili obecnej. To uczucie pełni może się pojawić niezależnie od problemów związanych z ciałem. Jakaś partia ciała może być siedliskiem choroby albo bólu, być może nawet jakąś część ciała nam amputowano. Nie zmienia to faktu, że wciąż możemy objąć ją świadomością, że wciąż możemy rozpoznać i uznać za wrodzoną rzeczywistą pełnię ciała i swojej istoty.
Przy każdym skanowaniu pozwalamy, by odpływało to, co odpływa. Nie staramy się wymusić ani „puszczania”, ani oczyszczania, zresztą i tak jest to niemożliwe. Puszczanie jest w gruncie rzeczy aktem zaakceptowania danej sytuacji. Nie jest to uleganie lękom pojawiającym się w związku z nią. To postrzeganie siebie jako kogoś wyrastającego ponad własne problemy, ból, jako kogoś większego niż nowotwór, choroba serca czy ogólnie ciało. To utożsamienie się z totalnością własnego istnienia, a nie z ciałem, sercem, plecami czy lękiem. Z regularnej praktyki skanowania ciała wyłania się doświadczenie pełni przekraczającej nasze problemy. Zasilamy je za każdym razem, gdy oddychamy na wskroś przez pewien obszar naszego ciała, a potem to doświadczenie puszczamy.
AKCEPTACJA I BEZWYSIŁKOWOŚĆ W PRAKTYCE SKANOWANIA CIAŁA
Kiedy praktykujemy skanowanie ciała, kluczowym elementem jest utrzymywanie świadomości w każdej chwili, doświadczając oddechu i ciała, obszar za obszarem, od stóp po czubek głowy. Robimy to najłagodniej,